Tylko trzy godziny, by uciec od zimy. Alicante to „miasto światła”
Zima w Polsce powoduje jedynie, że z niechęcią myślisz o opuszczaniu domu? Założenie grubej kurtki i owinięcie szalikiem i tak nie chroni przed perspektywą szczękania zębami? Zaledwie trzy godziny lotu dzielą nasz kraj od hiszpańskiego „miasta światła”. Alicante, bo o nim mowa, pozwala zaznać ukojenia pod palmami w znacznie bardziej sprzyjających temperaturach. Niespieszne zwiedzanie, wyśmienita kuchnia i relaksujący widok Morza Śródziemnego – oto idealna alternatywa dla zimowej szarugi, którą znamy z własnego podwórka.
Spis treści:
Costa Blanca cieszy słońcem
Przechodząc ulicami Alicante, można mieć wrażenie, że to jeden z ulubionych kierunków naszych rodaków na zimowy city break. Mimo że język polski bardzo łatwo jest wyłapać na deptakach i w kawiarnianych ogródkach, sam rejon Costa Blanca ("Białego Wybrzeża") zdaje się jeszcze czekać na odkrycie.
Dlaczego warto poświęcić mu szczególną uwagę? Skaliste cyple, piaszczyste plaże, malownicze zatoki i fascynująca historia tej części Hiszpanii to sprawy oczywiste. Jednak zmarznięci turyści, pragnący ogrzać się w pięknych okolicznościach przyrody, docenią przede wszystkim łagodny mikroklimat. Słońce świeci tu przez ponad 300 dni w roku, więc szanse trafienia na kiepską aurę są naprawdę niewielkie.
Alicante zimą — co spakować do walizki?
Zbliżające się ferie sprawiają, że szukasz ciekawego celu podróży? Jednocześnie perspektywa białego szaleństwa na stokach wzbudza w tobie co najwyżej obojętność? Lot do Alicante sprawi, że z dużo większą ekscytacją będziesz myśleć o urlopie w zimie, który daleki będzie od brodzenia w śnieżnych zaspach i otulania się kolejną warstwą ciepłych ubrań.
Jaka jest pogoda w Alicante w styczniu? W ciągu dnia temperatury oscylują w okolicach 15-17°C, a słońce świeci przez około osiem godzin. Z własnego doświadczenia mogę jednak powiedzieć, że istnieje spora szansa na zobaczenie na termometrach wartości, które przekraczać będą 20°C, a podczas zwiedzania zrzucisz z siebie sweter czy bluzę, stawiając na podkoszulek z krótkim rękawem.
Mimo wszystko trzeba znaleźć miejsce w bagażu na nieco cieplejsze ubrania, wieczory są bowiem chłodne. W Alicante bywa również wietrznie, co odczujesz zwłaszcza podczas wycieczki na górujący nad miastem zamek.
Co zobaczyć w Alicante? Miejsce idealne na improwizację
Lubisz odwiedzać nowe miejsca, ale nie przepadasz za trzymaniem się napiętego planu, by zobaczyć wszystkie najważniejsze atrakcje, o których przeczytać można w przewodnikach i na blogach turystycznych. Niejednokrotnie z urlopu wracałeś jeszcze bardziej zmęczony przez bieganinę po muzeach i licznych atrakcjach. Wycieczka do Alicante równoważy idealnie chęć zwiedzania z odpoczynkiem. Miasto nie obfituje w setki zabytków, posiadając jednocześnie atrakcyjne perełki, które nie pozwalają się nudzić fanom aktywnego wypoczynku.
Najlepsza recepta na pobyt w "mieście światła"? Polecam niespieszne krążenie po uliczkach znajdujących się w centrum i w jego okolicach. Bez biegania od jednego punktu do drugiego trafisz w malownicze zakątki. Tuż obok ruchliwej ulicy z satysfakcją znajdziesz oazy zieleni z fontannami, których szept pozwoli zapomnieć o miejskim zgiełku.
Zamek św. Barbary — nie do przeoczenia
Wizytówką Alicante jest El Castillo de Santa Bárbara, górujący majestatycznie nad miastem. Można rzec, że prowadzą do niego wszystkie drogi w mieście. Szacuje się, że pochodzi z IX wieku, więc to punkt obowiązkowy dla osób chcących na chwilę przenieść się w odległą przeszłość.
Zamek św. Barbary w Alicante znajduje się na wysokości 166 metrów. Jeśli uważasz, że na co dzień masz pod górkę i na urlopie wolisz wygodę, na wzgórze dostać się możesz windą (bilet kosztuje 2,70 euro, przejazd w dół jest darmowy). Jeśli jednak zwiedzanie o własnych siłach nie jest ci straszne, wybierz trasę przez malowniczy park, podczas której nawet nie poczujesz zmęczenia.
Samo zwiedzanie zamku jest bezpłatne, a spędzić tu można naprawdę dużo czasu. Każdy krok odsłania kolejne widoki. Zobaczysz nie tylko panoramę miasta i znajdującego się w nim portu, ale też bardziej oddalone góry, co w całości składa się na niesamowity krajobraz Costa Blanca.
Fotogeniczny "falujący chodnik"
Oto kolejny punkt charakterystyczny Alicante, na podstawie którego miasto można rozpoznać "po jednej nutce". Mowa o słynnej Explanada de España, czyli palmowej promenadzie biegnącej wzdłuż portu. Prawie półkilometrowy chodnik został wyłożony marmurkową kostką w kolorach białym, czerwonym i czarnym. Ułożone są w taki sposób, aby tworzyły złudzenie falujących fal morskich.
Chcąc przyjrzeć się im w spokoju i bez tłumów, polecam spacer w godzinach porannych i przedpołudniowych. Wieczorami promenada wypełnia się turystami szukającymi pamiątek, restauracji, a także z zainteresowaniem obserwujących poczynania ulicznych artystów.
Casa Carbonell — wybudowana przez urażoną dumę
Przemierzając promenadę, niemożliwe jest przeoczenie jednego z najpiękniejszych i najbardziej spektakularnych budynków w całym Alicante. Casa Carbonell to ogromna kamienica z białą elewacją i charakterystycznymi wieżyczkami, nadającymi jej wygląd pałacu. Warto przystanąć i przyjrzeć się detalom. W końcu w Alicante nie ma potrzeby się spieszyć.
Budynek zrobi jeszcze większe wrażenie, gdy zapoznamy się z chętnie powtarzaną przez mieszkańców anegdotą związaną z jego powstaniem. Fundatorem kamienicy był przedsiębiorca Don Enrique Carbonell, prowadzący prężnie swoje tekstylne interesy w okresie międzywojennym.
Historia, która uzyskała status już niemalże legendy, głosi, że mężczyzna, będąc w podróży służbowej, chciał zatrzymać się w jednym z luksusowych hoteli. Po znojach podróży (wszak wygodne, tanie loty w tamtym okresie nie były nawet strefie marzeń) jego wygląd miał być powodem, przez który odmówiono mu noclegu. Urażona duma bolała tak bardzo, że postanowił zlecić wybudowanie własnej kamienicy, która przyćmi najbardziej eleganckie hotele. Jeśli opowieść jest prawdziwa, to trzeba przyznać, że biznesmen zapewne utarł nosa niejednej osobie.
Palma odbija na punkcie Alicante
Na obrzeżach miasta, gdzie bez problemu można dostać się autobusem, znajduje się gaj palmowy z roślinnością, która nawet w środku zimy wygląda imponująco. W sam raz dla osób stęsknionych widoku soczystej zieleni i natury. Co ciekawe, wstęp do tego ogrodu botanicznego jest darmowy.
Jeśli zgłodniejesz i zechcesz poczuć smak autentycznej hiszpańskiej kuchni oraz lokalnych składników, wyprawa na targ Mercado Central de Alicante stanie się punktem obowiązkowym. Zalecam jednak nie wybierać się tam z całkowicie pustym brzuchem, bo trudno będzie zachować zdrowy rozsądek podczas zakupów.
Co jeszcze zobaczyć w Alicante? Spacer po porcie i wyszukiwanie niekiedy bardzo finezyjnych nazw zacumowanych w nim statków przynosi sporą frajdę. Jeśli bardziej interesuje cię niczym niezakłócony szum fal, wybierz się na piaszczystą Playę del Postiguet. W cieplejsze dni nawet w zimie zauważysz na niej śmiałków podejmujących wyzwanie zanurzenia się w Morzu Śródziemnym. Mniej rozpoznawalny, ale nadal warty odwiedzenia jest także Zamek św. Fernanda. Eksplorując północną część miasta, będziesz mieć okazję zobaczyć arenę walki byków — jedną z najstarszych w regionie.
Atrakcje w Alicante cieszą różnorodnością. Choć trudno porównywać je z ogromem zabytków np. Barcelony, znam osoby, które klimat stolicy Białego Wybrzeża cenią sobie znacznie bardziej. Czy wyznaczysz kurs na Costa Blanca podczas swojej kolejnej podróży?
Polecamy: