Większość to wyrzuca, doświadczeni ogrodnicy zakopują przy rododendronach. Kwitną jak szalone
Rododendron, który nie kwitnie, wcale nie musi być chory ani źle posadzony – często brakuje mu po prostu podstawowych składników odżywczych. Doświadczeni ogrodnicy radzą sobie z tym problemem w zaskakująco prosty sposób: wykorzystują to, co inni wyrzucają po obiedzie. Oto sprawdzona metoda, dzięki której różaneczniki zyskują siłę do bujnego i długiego kwitnienia.

Spis treści:
Rododendron słabo kwitnie? Zakop to przy roślinie
Rododendron, który nie kwitnie zgodnie z oczekiwaniami, może sygnalizować poważny niedobór składników pokarmowych - szczególnie w glebie o zbyt niskiej zawartości fosforu i potasu. Jednym z najprostszych, a zarazem zaskakująco skutecznych sposobów poprawy jego kondycji jest zakopanie rybnych resztek w pobliżu systemu korzeniowego. Najlepsze efekty przynosi wiosenna aplikacja - między marcem a majem - gdy roślina rozpoczyna intensywny wzrost. Odpowiednio przygotowany dołek powinien znajdować się około 30 cm od środka krzewu i mieć głębokość 20 cm. Do środka można włożyć głowę dorsza, śledzia lub resztki z filetu, po czym całość przysypać ziemią zmieszaną z kwaśnym torfem lub igliwiem, co pomaga utrzymać odpowiednie pH gleby. Taki zabieg nie tylko zasila podłoże w fosfor, wapń i żelazo, ale także aktywizuje życie mikrobiologiczne w strefie korzeniowej.
Uzupełnieniem rybnego nawozu mogą być przesuszone fusy z kawy, które poprawiają strukturę gleby i wspomagają utrzymanie kwaśnego odczynu. Najlepiej stosować je systematycznie, począwszy od kwietnia - rozsypując garść fusów wokół rośliny mniej więcej co trzy tygodnie. Warto wymieszać je z wierzchnią warstwą podłoża ręcznie lub przy pomocy ogrodowego pazurka, unikając uszkodzenia płytkiego systemu korzeniowego. Chociaż zawartość azotu w fusach nie jest wysoka, działają one stabilizująco na mikroflorę gleby i ograniczają rozwój chwastów, które mogłyby konkurować z rododendronem o wodę i składniki odżywcze.

W sytuacji, gdy naturalne metody okazują się niewystarczające, warto sięgnąć po specjalistyczne nawozy mineralne, dedykowane roślinom kwasolubnym. Wiosną najlepiej sprawdzają się granulaty o proporcjach NPK zbliżonych do 8-7-11, wzbogacone o mikroelementy takie jak żelazo, mangan i magnez. Pierwsza dawka powinna być podana po rozmarznięciu gruntu - zazwyczaj w drugiej połowie marca - a kolejna nie później niż na początku czerwca. W przypadku pojedynczego krzewu wystarcza około 30 gramów preparatu rozsypanego wokół strefy korzeniowej, który następnie należy delikatnie wmieszać w glebę i solidnie podlać. Alternatywnie można zastosować dobrze rozłożony obornik bydlęcy - jedynie w formie przekompostowanej - który w maju rozkłada się wokół rośliny warstwą o grubości około 3 cm i przykrywa korą iglastą. Takie organiczne wsparcie uzupełnia składniki mineralne i jednocześnie poprawia retencję wilgoci w glebie.
Kiedy stosować nawozy do rododendronów?
Odpowiedni moment na rozpoczęcie nawożenia rododendronów przypada wczesną wiosną, tuż po ustąpieniu zimowych przymrozków. W regionach o łagodnym klimacie oznacza to zwykle drugą połowę marca lub początek kwietnia, kiedy temperatura gleby przekracza 5°C i rozpoczyna się aktywny pobór składników pokarmowych. To optymalny czas na podanie nawozu o przedłużonym działaniu - tzw. otoczkowanego - który zapewnia roślinie stabilne źródło makro- i mikroelementów nawet do 100 dni. W tym okresie warto również sprawdzić odczyn gleby wokół rododendronów. Jeśli przekracza 5,5 pH, konieczne jest jego zakwaszenie, ponieważ w zasadowym środowisku te rośliny nie przyswajają efektywnie żelaza, co prowadzi do chlorozy i ogólnego osłabienia liści.
Kolejny etap nawożenia przypada na czerwiec: kluczowy miesiąc dla przygotowania rododendronu do kwitnienia w kolejnym sezonie. W tym czasie stosuje się mieszanki o zredukowanej zawartości azotu (maksymalnie 6 proc.) i wyraźnej przewadze fosforu i potasu, np. w proporcji 5-9-12. Nadmiar azotu sprzyja rozrostowi masy zielonej kosztem pąków kwiatowych. Zalecana dawka to ok. 20 g nawozu granulowanego rozsypanego wokół krzewu lub pół litra płynnego preparatu rozcieńczonego zgodnie z instrukcją. Równolegle należy odnowić ściółkę - najlepiej użyć nieodkwaszonej kory iglastej - co nie tylko zabezpiecza wilgoć w glebie, ale również wspomaga utrzymanie kwaśnego pH.
Ostatnie nawożenie sezonowe wykonuje się na początku lipca. Na tym etapie stosuje się wyłącznie nawozy potasowo-fosforowe, całkowicie rezygnując z azotu, który mógłby przedłużyć fazę wzrostu i zaburzyć proces przygotowania rośliny do zimowego spoczynku. W chłodniejszych rejonach kraju (zwłaszcza w strefach górskich) zaleca się zredukowanie liczby nawożeń do dwóch, przy czym drugie powinno mieć bardziej skoncentrowaną formułę i zawierać potas w postaci siarczanu, najlepiej wymieszanego z torfem kwaśnym. Po połowie lipca nawożenie należy całkowicie wstrzymać, a priorytetem staje się zabezpieczenie gleby przed utratą wilgoci - pomaga w tym gruba warstwa igliwia, trocin lub kompostowanej kory.