Reklama

Legionelloza: groźna choroba, która czai się w klimatyzacji

Objawia się silnym kaszlem, bólem w klatce piersiowej, problemami z oddychaniem i wysoką gorączką, przez co mylona jest z zapaleniem płuc i grypą. Legionelloza, czyli choroba układu oddechowego spowodowana obecnością w ciele bakterii Legionella pneumophila, to bardzo groźne schorzenie, które prowadzić może nawet do śmierci. Do zakażenia dochodzi najczęściej przez niedoczyszczoną wentylację i źle konserwowane systemy klimatyzacyjne.

Legionelloza nazywana jest czasem chorobą legionistów. Nazwa ta wzięła się stąd, iż pierwszy przypadek zakażenia zarejestrowano wśród uczestników Konwentu Legionu Amerykańskiego - organizacji wspierającej weteranów armii USA. 

W czasie zjazdu członków stowarzyszenia w lipcu w 1976 w Filadelfii około 200 (źródła podają liczby od 186 do 224) spośród 2 tys. uczestników wydarzenia trafiło do szpitala z objawami ciężkiego zapalenia płuc. Zmarło, również zależnie od źródła, od 29 do 34 z nich.

Legionelloza: choroba z klimatyzacji?

Badania post mortem wykazały, że w płucach jednego ze zmarłych pacjentów znajdowała się nieznana dotąd bakteria, która wywołała śmiertelną chorobę. Okazało się, że bakteria, którą nazwano Legionella pneumophila, rozniosła się w hotelu, w którym przebywali członkowie Legionu, przez skażoną instalację klimatyzacyjną.

Reklama

Wieść o nowej bakterii rozniosła się natychmiast w mediach, a temat podjął nawet Bob Dylan, który napisał utwór zatytułowany "Legionnaire’s Disease", czyli "Choroba Legionisty". Autor porzucił ostatecznie pomysł nagrania piosenki, ale ona sama została zarejestrowana przez członka zespołu Dylana, Billy’ego Crossa, w ramach innego projektu, Delta Cross Band.

O ile Legionellozy nie nazwalibyśmy chorobą cywilizacyjną sensu stricto, o tyle ryzyko jej wystąpienia jeszcze kilka dekad temu było niezwykle niskie. W naturalnych warunkach Legionella pneumophila ma niewielkie szanse na to, by dostać się do naszego organizmu.

Intensywny rozwój bakterii następuje, kiedy znajdą się w miejscu o dużej wilgotności, szczególnie w stojącej, zanieczyszczonej osadem czy rdzą wodzie. Legionella pneumophila potrzebuje także odpowiedniej temperatury, od około 20 do 50 stopni i związków żelaza. Dodatkowo do infekcji może dojść tylko drogą kropelkową, poprzez wdychanie skażonego, wilgotnego powietrza. Choroba nie przenosi się poprzez wypicie skażonej wody ani z człowieka na człowieka.

Co za tym idzie Legionelloza nie występowała tak często w przeszłości z prostego powodu - ludzkość nie używała wtedy klimatyzacji. O ile dobre warunki dla rozwoju bakterii panują także w myjniach samochodowych, nawilżaczach, spryskiwaczach, a nawet w wannach i pod prysznicem, to właśnie systemy klimatyzacyjne są na szczycie tej listy.

W niektórych przypadkach winny jest nieprawidłowy sposób zaprojektowania instalacji, sprzyjający gromadzeniu się osadu oraz zanieczyszczeń i utrudniający czyszczenie. Eksperci podkreślają też, że ryzykowne jest też używanie tanich materiałów, stanowiących nieraz pokarm dla drobnoustrojów.

Inną przyczyną problemów jest rzecz jasna brak regularnego czyszczenia systemu klimatyzacyjnego i dezynfekcji. Tylko odpowiednia eksploatacja jest w stanie zapobiec pojawianiu się bakterii. Nie wszystkie placówki, takie jak hotele, noclegownie czy restauracje dbają o okresowe czyszczenie klimatyzacji, co prowadzi czasem do pojawienia się przypadków zakażenia bakteryjnego.

Czytaj także: Klimatyzacja może ci zaszkodzić. Uważaj szczególnie teraz

Legionelloza: objawy i przebieg

Legionelloza atakuje około pięć proc. ludzi, którzy mieli kontakt z Legionella pneumophila. Jej przebieg jest długi, gdyż trwa najczęściej kilka tygodni, i wyczerpujący dla organizmu. Początkowo objawia się bólami mięśni i głowy. Potem dochodzi gorączka z dreszczami, ból w klatce piersiowej, problemy z oddychaniem i ostry kaszel - najpierw męczący i suchy, z czasem przechodzący w wilgotny, nawet z krwawymi plwocinami. 

Chorobie mogą towarzyszyć dolegliwości układu pokarmowego, takie jak:

  • wymioty
  • biegunka
  • utrata apetytu

U niektórych pacjentów zaobserwowano także zaburzenia świadomości i nadmierną senność. 

W najcięższej postaci choroba prowadzi do ostrej niewydolności oddechowej, uszkadzając takie narządy jak serce, wątroba, nerki i trzustka, a w końcu do śmierci pacjenta. Taki przebieg najczęściej występuje u osób o obniżonej odporności - starszych, przewlekle chorych czy nadużywających alkoholu. Śmiertelność legionellozy wynosi nawet do 20 proc.

Bakterie Legionella pneumophila są odpowiedzialne za jeszcze jedno schorzenie, gorączkę Pontiac. Gorączka Pontiac nie różni się zbytnio od dobrze znanej nam grypy i na szczęście nie jest aż tak groźna jak legionelloza. Objawia się wysoką temperaturą, dreszczami, kaszlem, osłabienie i bólem głowy. Nasz organizm jest jednak w stanie sam poradzić sobie z chorobą.

Legionelloza: występowanie

Choroba legionistów występuje głównie jako epidemia na stosunkowo niewielkich obszarach. Największe ognisko jak dotąd odnotowano w 2001 roku w Hiszpanii, w mieście Murcja, gdzie zarejestrowano 449 przypadków, a zmarło 6 osób.

Epidemie legionellozy, oprócz Filadelfii, notowano także we francuskiej Pas-de-Calais, brytyjskim Stattford, kanadyjskim Toronto czy holenderskim Bovenkarpsel. We wszystkich tych przypadkach śmiertelność była o wiele większa niż w Hiszpanii i wynosiła od 15 do 20 proc.

U nas co prawda także zdarzały się pojedyncze przypadki zachorowań, szczególnie w ostatnich 20 latach, jednak nigdy nie doszło do masowych zakażeń. Wszystko przez to, że w Polsce nie używa się klimatyzacji tak często jak na południu czy zachodzie Europy. 

Nawet jeśli już, to systemy montowane są od niedawna, dzięki czemu są w miarę nowe. Ale specjaliści podkreślają, że wraz ze wzrostem popularności tego rozwiązania, rosnąć będzie także ryzyko wystąpienia groźnej Choroby Legionistów.

Czytaj także: Czy używanie klimatyzacji jest zdrowe?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zapalenie płuc
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy