Skarżyła się na dziwne uczucie. Ginekolog nie mógł uwierzyć własnym oczom

Lekarze z ciał swoich pacjentów wyjmują przeróżne rzeczy. Czasami są one aplikowane świadomie przez zgłaszającego się do szpitala „poszkodowanego”, innym razem bezwiednie stajemy się nosicielami obcych przedmiotów, a nawet żywych organizmów. Zdarza się i tak, że w ciele człowieka zamieszka niechciany lokator, na przykład karaluch.

Nietypowy przypadek pacjentki z Hondurasu opisuje na swoich łamach brytyjski "Daily Mail".ka z dodatnim wynikiem testu w kierunku HPV powinna zgłosić się do specjalisty
Nietypowy przypadek pacjentki z Hondurasu opisuje na swoich łamach brytyjski "Daily Mail".ka z dodatnim wynikiem testu w kierunku HPV powinna zgłosić się do specjalisty123RF/PICSEL

Nietypowy przypadek pacjentki z Hondurasu opisuje na swoich łamach brytyjski "Daily Mail". Kobieta wybrała się do ginekologa na badania, ale nie spodziewała się, co usłyszy od swojego lekarza. Pacjentka od pewnego czasu skarżyła się nietypowe uczucie w pochwie, co stanowiło dla niej spory dyskomfort, gdyż nie mogła nawet spać.

Gdy lekarz przystąpił do badania, nie mógł uwierzyć własnym oczom. W pochwie pacjentki znajdował się martwy karaluch. O niecodziennym zdarzeniu wypowiedział się ginekolog, który własnoręcznie wydobył owada z miejsca intymnego swojej pacjentki.

Kobieta powiedziała, że ma coś niezwykłego w pochwie. Kiedy wprowadziłem wziernik, zobaczyłem, że to owad. Musiałem wyjąć coś w rodzaju karalucha
powiedział Dr Marco Calix w "Daily Mail"

Lekarze opiekujący się kobietą przyznali, że często w miejscach intymnych swoich pacjentów znajdują prezerwatywy i różnego rodzaju gadżety erotyczne, ale z przypadkiem karalucha nie mieli jeszcze do czynienia.

Oczywiście bardzo często zdarza się, że owady podstępnie stają się niechcianymi lokatorami w różnych zakamarkach naszego ciała, najczęściej w nosie i uszach, ale o karaluchu w pochwie słyszy się niezwykle rzadko. Lekarze nie potrafią  do końca wyjaśnić, jak intruz znalazł się w miejscu intymnym i jak długo tam przebywał. Przypuszczają jednak, że miało na to wpływ miejsce zamieszkania kobiety, gdyż poszkodowana pochodzi z obszaru wiejskiego.

Zdaniem ekspertów, różnego rodzaju owady i insekty dostają się m.in. do ludzkich uszu w poszukiwaniu pokarmu, a woskowina uszna świetnie się do tego nadaje.

INTERIA.PL
Oceń artykuł
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?