Wartości odżywcze suszonych owoców
Jesienią, gdy aura dostarcza mniej niż latem powodów do radości, częściej szukamy ich w menu. Tym bardziej skoncentrujmy uwagę na doborze smacznych i jednocześnie wartościowych odżywczo produktów. Doskonałym wyborem mogą być suszone owoce, które m.in. pobudzą jelita, ukoją żołądek i wspomogą przy obfitych miesiączkach. W polskiej kuchni najpopularniejsze są rodzynki, śliwki i morele. Po jakie jeszcze warto sięgnąć i co, poza słodkim smakiem, zyskamy z suszonych owoców? Wyjaśniamy!
Polska kuchnia lubi rodzynki. Dodajemy je chętnie do sernika, ciasta drożdżowego i wielu innych wypieków, a także deserów. Możemy kupić rodzynki w czekoladzie i sprzedawane w mieszkankach. Warto ich posmakować również solo. Aby wydobyć ich smak, można zalać je na noc odrobiną wrzątku. Rano wypić słodką wodę, a miękkie rodzynki dodać do owsianki.
Powinny się w nich rozsmakować osoby w dojrzałym wieku, szczególnie kobiety. Rodzynki obfitują w cenne dla kości pierwiastki: wapń i fosfor, które hamują osteoporozę (charakterystyczne, szczególnie na etapie menopauzy, ubytki wapnia w kościach). Mają też wysoką zawartość błonnika, który pomoże uporać się z rozleniwionym metabolizmem. Warto je jeść, pilnując zasady umiaru. 100 gramów rodzynek to blisko 280 kcal.
Ich najmocniejszą zaletą jest skuteczność w uruchamianiu sennego metabolizmu. Wie o tym każdy, kto choć raz miał kłopot z zaparciami. Suszone śliwki są w tym względzie bezkonkurencyjne. Zdecydowanie lepsze niż świeże. Skuteczny jest również kompot z suszonych śliwek. Nie bez powodu nasze babki robiły dla niego specjalne miejsce na suto zastawionym smakołykami bożonarodzeniowym stole. Suszone śliwki są źródłem dwóch witamin o właściwościach przeciwutleniających: A i C oraz witamin z grupy B. Są jednak równie kaloryczne, co rodzynki. 100 gramów suszonych śliwek to około 270 kcal. Warto poprzestać na kilku sztukach.
Choć pomarańczowe kuszą oczy, warto sięgnąć po brzydsze, brązowawe. Tak wyglądają morele niekonserwowane dwutlenkiem siarki, czyli zdecydowanie zdrowsze. Morele są skarbnicą żelaza, dlatego powinny się nimi zajadać osoby zagrożone anemią i kobiety, które obficie miesiączkują. Zawierają ważny dla serca potas i cenny dla wielu procesów życiowych beta-karoten. Kalorycznością przebijają nieznacznie i rodzynki, i suszone śliwki. 100 gramów suszonych moreli to 285 kcal.
Dziś bez kłopotu kupimy w polskich sklepach suszone daktyle, figi, jabłka czy banany. Każdym z nich, o ile zjemy rozsądną porcję, możemy wzmocnić organizm. Figi mają pozytywny wpływ na śluzówki żołądka. Ich drobne pestki przyspieszają perystaltykę jelit. Daktyle sycą i chronią przed osteoporozą. Suszone banany działają jak balsam na śluzówki żołądka. Suszone jabłka bez kłopotu przygotujemy w warunkach domowych. Będziemy mieć pewność, że nie dodano do nich żadnych substancji konserwujących. Pomogą zapanować nad jesiennymi napadami głodu i rozbudzić leniwy metabolizm. Wszystkie suszone owoce mają swoje unikatowe zalety dla zdrowia. Warto włączyć je do menu, ale z zachowaniem reguły małych porcji.
Ewa Koza, mamsmak.com
Zobacz również:
Co spowalnia metabolizm?
Jabłka: które odmiany są najzdrowsze?
Ziemniak - warzywo niedocenione