​83-letni okulista najstarszym człowiekiem, który pokonał Szlak Appalachów

M.J. Eberhar, na szlakach znany pod pseudonimem Nimblewill Nomad, jest emerytowanym okulistą, który po zakończeniu swojej kariery zawodowej zaczął wędrować. Ta pasja doprowadziła go do niezwykłego wyczynu, Eberhart jest najstarszym człowiekiem, który pokonał liczący ponad 3,5 tys. kilometrów Szlak Appalachów.

M.J. Eberhar, na szlakach znany pod pseudonimem Nimblewill Nomad, przemierzył już tysiące kilometrów i napisał dwie książki
M.J. Eberhar, na szlakach znany pod pseudonimem Nimblewill Nomad, przemierzył już tysiące kilometrów i napisał dwie książkiAP/Associated Press/East News

Swoją podróż Eberhart rozpoczął w lutym, wyruszając z domu w Flagg Mountain w stanie Alabama, serią jednodniowych wędrówek, które stopniowo zaprowadziły go do Georgii. Tam 30 marca 2021 roku stanął na początku swojej wyprawy nazwanej "Odyssey 2021'Bama to Baxter - Hike On". Na swoim blogu, na którym relacjonował podróż, która od początku do końca liczyła ponad 4 tys. kilometrów, zapowiedział, że będzie to najlepsza wyprawa w życiu starego człowieka.

Po 261 dniach marszu z dumą mógł ogłosić, że po niełatwej i wymagającej przeprawie zakończył w niedzielę swoją podróż witany przez przyjaciół i dźwięk strzelających korków od szampana. Na symbolicznej mecie czekał na niego Dale "Greybeard" Sanders, który od 2017 roku mógł szczycić się rekordem - jako 82-latek pokonał całą trasę - który z radością przekazał swojemu przyjacielowi. Na pamiątkę wręczył mu kij, który może się przydać podczas kolejnej wyprawy.

Eberhart zapytany o wrażenia z wyprawy przyznał w rozmowie z AP, że jest trochę poobijany, jednak te drobne urazy zdecydowanie nie przesłaniają mu ogromnej radości i wzruszenia. Dodał, że niestety w trakcie wyprawy nieco odczuwał swój wiek - 83 lata - który osłabił jego wytrzymałość i refleks, dlatego też starał się każdego dnia wędrować jedynie przez osiem godzin dziennie. Czasem szlak przemierzał sam, czasem przyłączali się do niego inni wędrowcy, jedni oferowali mu jedzenie, inni nocleg, choć częściej decydował się na spanie w dziczy, w otoczeniu natury, w której czuje się jak ryba w wodzie. Zatem nie straszne mu było spotkanie oko w oko z niedźwiedziem, czy chmary uporczywych, zaciekle atakujących komarów.

"Trzeba mieć ogromny zapał i upór, aby pokonać ten szlak" - przyznał. W istocie według oficjalnych danych Appalachian Trail Conservancy jedynie co czwarty śmiałek z tysięcy, którzy każdego roku próbują przebyć trasę w trakcie nieprzerwanej wyprawy, faktycznie ją kończy. Szlak Appalachów jest pieszym szlakiem turystycznym we wschodniej części Stanów Zjednoczonych, rozciągającym się od góry Springer Mountain w stanie Georgia na południu do góry Mount Katahdin w stanie Maine na północy. Trasa liczy sobie ponad 3,5 tysiąca kilometrów i wprawnym wędrowcom pokonanie jej zajmuje od pięciu do siedmiu miesięcy. Zatem wyczyn Eberharta tym bardziej zasługuje na uznanie.

I jest doskonałym zwieńczeniem wędrówki, która trwa od lat 80. Od kiedy założył plecak i postanowił wędrować przemierzył tysiące kilometrów, napisał dwie książki ("Ten Million Steps", "Where Less the Path is Worn") i wydał tomik wierszy "Ditties", pobił opisany rekord. "I pomyśleć, że ponad 25 lat temu kardiolodzy ze szpitala Shands Teaching Hospital na Florydzie nalegali na wszczepienie mi rozrusznika serca, urządzenia, bez którego bardzo dobrze sobie poradziłem. Do dziś cieszę się nadzwyczaj dobrym zdrowiem i wytrzymałością" - zapewnił na blogu. Jaka będzie jego następna podróż?

Andrzej Piaseczny: Coming out i wiaraINTERIA.PL
PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas