Burger Drwala wrócił do McDonald’s. Dietetycy ostrzegają: tyle trwa strawienie kanapki
Burger Drwala wrócił do menu McDonald’s – i niemal natychmiast, po raz kolejny, wywołał kontrowersje. Podczas gdy jedni zachwycają się jego smakiem, inni z zaskoczeniem zerkają na cenę. Dietetycy i eksperci od zdrowego odżywiania kręcą zaś głowami, przyglądając się składowi i ilości kalorii zawartych w niepozornej kanapce. Wnioski mogą zatrwożyć.
Burger Drwala wrócił do McDonald’s. Kanapka zaskakuje składem i liczbą kalorii
Zamknięty w serowo-bekonowej bułce, po brzegi wypełniony jest dodatkami - kotletem wołowym, panierowanym kotletem serowym i chrupiącym boczkiem, a do tego także sałatą lodową, prażoną cebulką i sosem z przyprawami. Ma przy tym swoich prawdziwych miłośników - takich, którzy, gdy tylko pojawił się w ofercie, natychmiast ruszyli, by zaserwować go sobie na talerzu.
Zobacz również:
- "Bitwa o palety" - stare wygi czy młode adeptki sztuki handlowej, kto wygra?
- Popularne czekoladki wycofane z Lidla. Producent przeprasza klientów
- Ci seniorzy w 2025 roku otrzymają nowe świadczenia. Kryteria budzą kontrowersje
- Kobiety z tego kraju starzeją się najwolniej w Europie. W czym tkwi ich sekret?
Burger Drwala jest jedną z popularniejszych pozycji w menu restauracji McDonald’s. Nie można spotkać go tam jednak zawsze. W ofercie pojawia się zazwyczaj, ku uciesze wielu, wraz z nadejściem nieco chłodniejszych dni - szybko stając się prawdziwym przebojem. Są tacy, którzy nazywają go swoim ulubionym, z utęsknieniem czekając, aż pojawi się w menu. Dietetycy radzą jednak, by ostudzić nieco swój zapał.
Czy Drwal jest zdrowy? Eksperci nie mają dobrych wiadomości
Burger Drwala stał się tak popularny, że wielu wyczekuje go z wypiekami na twarzy. Niektórzy jego pojawienie się w menu uznają nawet jako rozpoczęcie sezonu przedświątecznego. Kiedy więc "burger, dzięki któremu zima jest piękniejsza" - jak reklamuje go sieć restauracji McDonald’s - pojawił się w ofercie lokali, do kas niemal natychmiast ustawiły się kolejki.
Zaskoczeń nie ma w przypadku ceny. Kanapka w podstawowej wersji, podobnie jak przed rokiem, kosztuje 24,90 zł. Za burgera w zestawie z frytkami i napojem zapłacić trzeba 32,90 zł. Niepozorna przekąska zaskakuje jednak swoim składem i liczbą kalorii. Dietetycy przecierają oczy ze zdziwienia.
Ile kcal ma Burger Drwala w zestawie? Oto, co się dzieje w organizmie po zjedzeniu Drwala
Dania typu fast food, chociaż eksperci nieustannie ostrzegają przed ich destrukcyjnym wpływem na organizm, wciąż są szeroko dostępne i niezwykle popularne. Szybko jednak uzależniają - a badania potwierdzają, że podobne posiłki przyczyniają się między innymi do otyłości, cukrzycy czy nowotworów.
Kiedy Burger Drwala wrócił więc na salony, wielu dietetyków postanowiło przyjrzeć się dokładniej jego składowi. Wnioski mogą zatrwożyć. Kanapka jest bowiem prawdziwą bombą kaloryczną, w klasycznej wersji dostarczając aż 915 kcal - co stanowi niemal połowę dziennego zapotrzebowania kalorycznego dla kobiety (średnio wynosi ono 1800-2000 kcal dziennie). W połączeniu z frytkami i napojem wartość kaloryczna posiłku przekroczyć może 1500 kcal.
- Burger Drwala zawiera spore ilości tłuszczu - aż 51 g, w tym 19 g tłuszczów nasyconych. To około 70 proc. zalecanej dziennej dawki (zalecana ilość to maksymalnie 20-22 g tłuszczów nasyconych dziennie). Nadmiar prowadzić może do zwiększenia ryzyka chorób serca i miażdżycy.
- Burger Drwala obfity jest w sól - posiada jej aż 3,8 g, co stanowi ponad 75 proc. dziennej normy. Dzienne spożycie soli nie powinno bowiem przekraczać 5 g. Zbyt duże ilości zwiększyć mogą ryzyko nadciśnienia i problemów z układem sercowo-naczyniowym.
- W jednym Burgeru Drwala znajduje się około 2,5 łyżeczki cukru. Dzienne maksimum wynosi w tym przypadku 5-6 łyżeczek.
To jednak nie wszystko. "Pełne strawienie Drwala zajmie organizmowi nawet 3 dni" - przyznaje na TikToku dietetyczka Olga Cygan. Naukowcy twierdzą dodatkowo, że dania typu fast food, jedzone przez zdrowe osoby częściej niż raz w tygodniu zwiększają ryzyko otyłości. Spożywane częściej niż dwa razy w tygodniu podnoszą zaś ryzyko wystąpienia zespołu metabolicznego i cukrzycy typu 2. "Wszystko jest dla ludzi. To nie produkt czyni truciznę, a jego ilość. Jednak niech to nie będzie stała część twojej diety" - dodaje dietetyczka.
Zobacz również: Święta z Magdą Gessler nadwyrężą portfel. Barszcz z uszkami w cenie dwudaniowego obiadu