Katarzyna Szymon i jej przepowiednie. Przerażająca wizja śląskiej stygmatyczki
Katarzyna Szymon, pochodząca ze Śląska rzekoma stygmatyczka, przed kilkoma laty podzieliła się ze światem swoją mroczną wizją. Kościół katolicki nigdy nie uznał słów i przepowiedni kobiety jako prawdziwych, jednak jej wizja budzi przerażenie. Co zobaczyła Ślązaczka? "Ze łzami w oczach proście: Jezu nie karz nas, Jezu ratuj nas" – przestrzegała kobieta.
Katarzyna Szymon: przepowiednie
Zobacz również:
- Polacy zajadają się nimi na potęgę. Bosacka radzi: omijaj szerokim łukiem
- Odprawa emerytalna bez tajemnic. Jak obliczyć i maksymalnie wykorzystać w 2024 roku?
- Twoje nazwisko ma jedną z tych końcówek? Może mieć szlacheckie korzenie
- Poznaj kota, który idealnie do ciebie pasuje. Wystarczy odpowiedzieć na kilka pytań
Katarzyna Szymon, nazywana również "Katarzynką", od wczesnych lat życia miała przejawiać ogromny dar głębokiej modlitwy oraz kontemplacji. W marcu 1946 roku, w trakcie wielkiego postu, kobieta miała otrzymać stygmaty. Rany jezusowe pojawiły się na jej dłoniach oraz stopach, a także na czole i pod prawą piersią. Według doniesień kobieta miała również płakać krwawymi łzami, a dzięki darowi bilokacji spotykać się z Jezusem i Matką Boską.
Rzekoma stygmatyczka przez całe życie miała doświadczać przerażających wizji. Kościół katolicki nigdy nie uznał ich jednak za prawdziwe, podważając również stygmaty. Lekarze zauważyli, iż kobieta mogła sama się okaleczać, wmawiając kolejno innym, iż rany są sprawką bożą. Mimo tego Polacy wierzyli, że stygmatyczka może odmienić ich życie. Przepowiednie kobiety, mimo iż nieuznane, napawają przerażeniem. Co zobaczyła "Katarzynka"?
Katarzyna Szymon: 3 Dni Ciemności
W 1986 roku Katarzyna Szymon miała przerażającą wizję. Przepowiedziała wówczas Trzy Dni Ciemności, które mają być boską karą. "Przyjdą ciężkie czasy. (...) A gdy to będzie się działo, zatykajcie i zaciemniajcie okna. Nie wychodźcie na podwórko i nie wyglądajcie na zewnątrz, bo nie wytrzymacie grozy, która będzie szła. Tylko w pokojach bądźcie, uklęknijcie i módlcie się szczerze. Ze łzami w oczach proście: Jezu nie karz nas, Jezu ratuj nas, Jezu wysłuchaj nas. Trzeba dużo prosić. I straszna kara przejdzie po modlitwie i będzie jeszcze dobrze na Ziemi" - mówiła śląska stygmatyczka.
Wielokrotnie podkreślała, że nadejdzie dzień, w którym nastąpi upadek cywilizacji. Wówczas nie będą działać telefony, a samochody i pociągi przestaną jeździć. "Moje dzieci, jeżeli ludzkość się nie nawróci, przyjdzie straszna nędza na świat, przyjdzie wielka kara. Macie zaprzestać pijaństwa, przekleństwa, rozwodów i mordowania dzieci nienarodzonych. Ma być miłość i wiara. Ratujcie się, póki macie czas" - apelowała Katarzyna Szymon.
"Przestańcie już grzeszyć, przeklinać, upijać się, kłamać. Żyjcie tylko w prawdzie, jeden drugiego nauczajcie i nikogo nie oskarżajcie, a będziecie mieli Niebo" - mówiła kobieta.
Jeden region ma być jednak w zupełności bezpieczny. "Śląsk zachowam od zguby" - miała zapewnić wizjonerkę Matka Boska.
***