Mały niedźwiadek z TPN-u poruszył serca internautów. Historia ma swój finał
Kilka tygodni temu niemal cały polski internet był poruszony nagraniem z Tatrzańskiego Parku Narodowego, gdzie górską drogę przemierzał mały niedźwiadek, wydając z siebie żałosne dźwięki. Wiele osób martwiło się, że maluch po prostu zginie. Okazuje się jednak, że historia ta ma swoje szczęśliwe zakończenie.
Błąkający się niedźwiadek poruszył internautów. To nie pierwsza taka historia
Natura prócz tego, że zachwyca swoim pięknem i majestatem, potrafi być także bezwzględna i w ludzkim wyobrażeniu okrutna.
Zobacz również:
W świecie dzikich zwierząt przetrwa ten silniejszy, słabsze osobniki skazane są niejednokrotnie na śmierć. Dlatego tak wiele osób poruszyła historia małego niedźwiadka, który został nagrany na jednym ze szlaków prowadzących na Kasprowy Wierch w Tatrzańskim Parku Narodowym pod koniec kwietnia 2022 roku.
Maluch szedł drogą i żałośnie zawodził, ale miłośnicy górskich wędrówek, natury i zwierząt wiedzą, że nie mogą ingerować w tę sytuację. Zwierzę należało pozostawić samemu sobie i nie zbliżać się do niego, także ze względu na możliwość przebywania samicy w okolicy.
Okazało się jednak, że matki niedźwiadka nigdzie w pobliżu nie było i niedźwiedzie dziecko chodziło samotnie po terenie Parku Narodowego. Widok maleństwa chodzącego przez wiele dni samotnie w tamtych rejonach po prostu rozdzierał serce.
Szczęśliwy finał historii. Niedźwiadka odnalazła samica
Aby ułatwić ewentualne znalezienie niedźwiedzicy swojego dziecka, władze TPN zamknęło niektóre szlaki, by nikt nieproszony nie przeszkadzał zwierzętom.
Okazuje się jednak, że historia ta ma swój szczęśliwy finał. Jak poinformował "Tygodnik Podhalański", młode zwierzę jest już bezpieczne - po malca z gawry wyszła niedźwiedzica.
"Niedźwiedzica wychodzi z gawry do niesfornego malucha, którego spacery obserwowała cała Polska. Jest bezpieczny" - powiadomił "Tygodnik Tatrzański".
***
Zobacz również: