O prostytucji wśród służących XIX w.

Życie wyższych sfer w XIX wieku zwykło się utożsamiać z elegancją, szykiem, nienagannymi manierami. Zapominamy o tym, że kurtuazja w kontaktach z innymi miała charakter bardzo wybiórczy.

Kobiety z niższych warstw społecznych często były zmuszane do prostytucji
Kobiety z niższych warstw społecznych często były zmuszane do prostytucjiGetty Images/Flash Press Media

Z szacunkiem odnoszono się wyłącznie do równych sobie lub lepiej urodzonych. Całą resztę zbywano lekceważeniem, natomiast tym najniżej sytuowanym okazywano wręcz pogardę. Dama z wielkiego świata z jednej strony potrafiła dostawać spazmów na wieść o śmierci kanarka, z drugiej natomiast być zupełnie obojętną na nędzę swoich poddanych.

Do grupy zawodowej, której ostentacyjnie okazywano lekceważenie, należeli służący. Nie było żadnych wątpliwości, nie byli oni ludźmi. W niektórych domach nie posiadali nawet własnych łóżek i pościeli. Karolina Nakwaska w książce pod tytułem Dwór wiejski dzieło poświęcone gospodyniom polskim... zwracała uwagę na to, że służba powinna jednak mieć swoje własne miejsce do spania oraz pościel. Bo inaczej, śpiąc byle gdzie, niszczy liberię, którą się nakrywa, potem chodzi brudna i panu złorzeczy, a "przy sposobności rozwala się na najpiękniejszych meblach".

Służącego można było bić, wyzywać, nie wypłacać zarobionych pieniędzy. W obecności służby rozbierano się, załatwiano fizjologiczne potrzeby. Na porządku dziennym było wykorzystywanie seksualne przez pana domu czy też syna. A gdy dziewczyna zachodziła w ciąże, pozbywano się problemu, wyrzucając ją na ulice. Praktykę taką opisała dosadnie Gabriela Zapolska w "Moralności pani Dulskiej".

Przy tak poniżającym traktowaniu niejedna dziewczyna dochodziła do wniosku, że nigdzie nie będzie jej już gorzej, niż na służbie. Natomiast płatna miłość uprawiana w domu publicznym zaczynała wydawać się zajęciem zupełnie przyjemnym. Jak wynika z badań, największa część prostytutek rekrutowała się właśnie spośród służących. Spośród 1472 zatrzymanych przez policję kobiet w 1891 roku, aż 1109 z nich przyznało się do pracy na służbie (czyli 75,3%). Resztę stanowiły min.: szwaczki 64, robotnice w fabrykach 50, praczki 34, kelnerki 21, przekupki 5, kwiaciarki 4, bony 1, guwernantki 1...

Inne prostytucję traktowały jako zajęcie dorywcze wykonywane bez porzucania chlebodawców, co opisał autor artykułu, publikowanego na łamach "Świata Płciowego" z 1905 roku.

Agnieszka Lisak – blog historyczno-obyczajowy
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas