Objawienia polskiej stygmatyczki. Co zobaczyła Jadwiga Bartel?

O Jadwidze Bartel było głośno w latach 80. XX wieku. Polska mistyczka i stygmatyczka co tydzień w piątek przeżywała mękę, podobną do tej, której doświadczył Jezus na krzyżu. Wizjonerka z Radomina miała również dar jasnowidzenia. Jej przepowiednie do dziś budzą strach. Co zobaczyła?

Niezwykłe objawienia polskiej mistyczki. Co zobaczyła Jadwiga Bartel?
Niezwykłe objawienia polskiej mistyczki. Co zobaczyła Jadwiga Bartel?pexels.com

Jadwiga Bartel (1911-1993) była prostą, niewykształconą kobietą pochodzącą z małej wsi Radomin na ziemi toruńskiej. Jej życie naznaczone było cierpieniem. Urodziła się jako siedemnaste dziecko w biednej rodzinie chłopskiej. Posłusznie pomagała rodzicom w gospodarstwie - tak spędziła okres dzieciństwa oraz lata wczesnej młodości. Odznaczała ją wyjątkowa pobożność i rozwaga.

W wieku 22 lat rodzice, chcąc zapewnić córce dostanie życie wydali ją za mąż. Jadwiga wyszła za okrutnego mężczyznę, którego nie darzyła miłością. Mąż znęcał się nad nią - bił i poniżał. Stygmatyczka w wyniku dotkliwego pobicia utraciła słuch. Cierpliwie znosiła upokorzenia, nie mając dokąd uciec. Modliła się, by jej los się odmienił.

Prośby Jadwigi Bartel zostały wysłuchane. W lutym 1950 roku, gdy kobieta modliła się w zaciszu swojego domu, ukazał się jej Jezus. Chrystus obwieścił mistyczce, że już wkrótce dostąpi wielkiej łaski. Tajemnicza przepowiednia dała Jadwidze nadzieję na lepsze jutro.

Męża nie było w mieszkaniu, bo poszedł do sąsiada. Drzwi były zamknięte, a ja śpiewałam ‘Dobranoc, Głowo Święta’. Drzwi się otworzyły. Stanął przede mną Mężczyzna i powiedział: ‘Pokój tobie, córko moja. Nie lękaj się, ja, Pan Życia i Śmierci, Druga Osoba Trójcy Przenajświętszej obdarzę cię łaskami za pobożność i cierpliwość. Bądź mężna a po życiu doczesnym dam ci miłość. Zostań w pokoju, módl się za grzeszników.’ W okamgnieniu Pan Jezus znikł. Tego wieczoru nie mogłam zasnąć
tak Jadwiga Bartel opisywała pierwsze objawienie.

Co piątek przeżywała "Mękę Pańską"

Jadwiga - zgodnie z tym, co usłyszała podczas objawienia - spodziewała się, że w jej życiu wydarzy się coś niezwykłego. Bezpośrednio po wizji nie stało się jednak nic, co mogłoby odmienić los stygmatyczki. Dopiero kilka miesięcy później Bartel doświadczyła przedziwnej sytuacji. Z jej czoła nagle zaczęła płynąć krew. Na głowie kobiety nie pojawiły się żadne rany, które wskazywałyby na skaleczenie, jednak gdy wycierała krwawy pot, czuła przenikliwy ból i wewnętrzne rozgoryczenie.

Nie była to jednorazowa sytuacja. Krwawienia powtarzały się w każdy piątek. Jadwiga Bartel przeżywała mękę podobną do tej, której doświadczył Jezus podczas ukrzyżowania. Leżąc, nie mogła się poruszyć, traciła panowanie nad krwawiącym ciałem, a jej kończyny stawały się bezwładne. Po jakimś czasie ból cudownie ustępował.

Bartel w odróżnieniu od większości stygmatyków, np. Ojca Pio, miała stygmaty naprzemiennie - krwawiła więc z różnych części ciała. Najczęściej czerwone ślady pojawiały się na czole mistyczki, jednak opisano także przypadki krwawień z dłoń i stóp.

Krwawienia sprawiły, że o Jadwidze Bartel zaczęto mówić jako o wysłanniczce Bożej. Miejscowa ludność interesowała się losem kobiety. Matki przyjeżdżały i prosiły stygmatyczkę o zdrowie dla swoich dzieci. Jadwiga - według relacji wielu świadków - miała bowiem uzdrawiać potrzebujących, którzy zwrócili się do niej po pomoc.

Zenon Pawlak, mężczyzna któremu mistyczka przywróciła zdrowie, chętnie relacjonował to zdarzenie, jednocześnie głosząc wielką potęgę stygmatyczki i opowiadając o miłosierdziu jakiego doświadczył.

Na głowie miałem guzy nowotworowe, wobec których lekarze okazali się bezsilni. Zwróciłem się o pomoc do stygmatyczki, bo wiedziałem, że Pan Jezus jej kiedyś oznajmił, że wszystko, o co będzie prosić, otrzyma. Matka-stygmatyczka przytuliła mnie do siebie i powiedziała wymownie: szkoda by cię było dzieciaku.

Z relacji Zenona Pawlaka wynika, że guzy nowotworowe po spotkaniu z mistyczką miały znacznie zmaleć, a później całkowicie się wchłonąć. Dzięki mocy modlitwy Jadwigi Bartel miał wyzdrowieć.

Dar jasnowidzenia. Polska stygmatyczka widziała przyszłość narodów

Stygmaty nie zawsze oznaczają zdolności jasnowidzenia. W większości przypadków osoby naznaczone bolesnymi ranami nie potrafią przewidywać przyszłości. Z Jadwigą Bartel było jednak inaczej. Kobieta nigdy nie przewidywała przyszłości poszczególnych osób. Według relacji świadków, opowiadała o wizjach będących ostrzeżeniem dla Polski, a więc całego narodu. Wzywała do nawrócenia, tłumacząc, że już niedługo świat ogarnie głód i zaraza, a Polska będzie cierpieć. Stygmatyczka tłumaczyła, że Maryja opowiada jej podczas objawień o losach świata.

Wczesne objawienia Jadwigi, pochodzące z lat 60. i 70. XX wieku, sprawiły, że o kobiecie zaczęło być głośno. Treści proroctw nie spodobały się Służbie Bezpieczeństwa. Stygmatyczka przez lata była nachodzona i nękana przez funkcjonariuszy. Według licznych źródeł SB chciało nawet zabić mistyczkę, a w ten sposób raz na zawsze zamknąć jej usta.

Dziś zeszłam z nieba. Wiem, że tęskniłaś za mną. Nikt tylu łez nie wylał, co jak gdy mojego syna męczyli. I teraz męczą jego i mnie. Jeśli ludzie się nie nawrócą to mój syn będzie karał. Poza tym: głód pomór i nędza będzie na tym świecie. Błogosławię Ciebie i cały świat
miała powiedzieć Janinie Bartel Maryja podczas jednego z ostatnich pojawień w latach 90.

Jadwiga Bartel: Jan Paweł II przesyłał jej podarunki?

Jak kościół reagował na wizje i krwawienia stygmatyczne Jadwigi Bartel? Zarówno lokalni księża, jak i kuria wierzyli w powiązania kobiety z Bogiem i uznawali jej objawienia za prawdziwe. O stygmatach kobiety dowiedział się również prymas Stefan Wyszyński. Zainteresował się całą sprawą i nawiązał kontakt ze stygmatyczką. Przysłał jej święty obrazek z własnoręcznym podpisem. "Stygmatyczce - Prymas" - napisał na odwrocie ikony.

Niektóre źródła podają, że Jadwiga Bartel otrzymywała podobną korespondencję również od papieży, w tym Jana Pawła II.

Figura Matki Bożej w domu Jadwigi Bartel miała płakać krwawymi łzami.

***

Zobacz również: 

„Zdrowie na widelcu”: Domowy sos pomidorowyPolsat Cafe
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas