Postawili w ogrodzie trampolinę. Sąsiadka grzmi: "nie mam już prywatności"
Postawili w ogrodzie trampolinę i wtedy zaczęły się problemy. „Gdy na niej skaczą, patrzą wprost do mojego domu” – żali się sąsiadka. Kobieta dodaje, że nie ma już prywatności. Jej problem spotkał się ze zrozumieniem części internautów, którzy pospieszyli z dobrymi radami.
Spis treści:
Dzieci uwielbiają się na niej bawić, niektórym dorosłym działa na nerwy. Mowa o sporych rozmiarów zabawce, jaką jest trampolina. Serwis tyla.com zajmujący się tematyką lifestyleową przytoczył niedawno historię kobiety, która skarży się na dzieci sąsiadów.
Powód? Twierdzi, że przez ich głośne zabawy na trampolinie nie ma już prywatności.
Postawili w ogrodzie trampolinę. Sąsiadka grzmi: "nie mam już prywatności"
- Denerwuje mnie to, że gdy dzieci sąsiadów oraz ich koledzy czy koleżanki skaczą na trampolinie, mogą zobaczyć wprost do mojego domu - denerwuje się kobieta. - Na trampolinie skaczą po szkole, wieczorami... Nie mam już żadnej prywatności! - przyznaje. - To naprawdę denerwujące. Co więcej, trampolina, którą postawili sąsiedzi, zajmuje cały ogród. Oczywiście niech robią sobie w nim co tylko chcą, nie moja sprawa. Jedyne, co mnie irytuje, to fakt, że dzieciaki skaczące na trampolinie patrzą wprost do mojego domu.
Zobacz również:
Kobieta podkreśla, że gdy przebywa w kuchni albo próbuje zjeść kolację czy zrelaksować się na kanapie, dzieci próbują zwrócić na siebie jej uwagę.
- Skaczą, machają rękami lub stale się we mnie wpatrują - żali się. - Tak naprawdę nie muszą nawet zbytnio skakać, bo trampolina i tak jest bardzo wysoka. Nawet gdy na niej siedzą, są w stanie zobaczyć do środka. Tak, wiem, to tylko dzieci i mają z tego zabawę. Jednak mnie to denerwuje, bo nie mam prywatności - powtarza kobieta.
Niektórzy komentowali, że nie chcieliby psuć dzieciakom zabawy. Jednak część internautów stanęła murem za kobietą i podzieliła jej irytację. Niektórzy przyznali, że prywatność jest ważna, a jeśli nie uda się jej dojść do porozumienia z rodzicami dzieci, powinna założyć specjalne rolety przyciemniające. W grę wchodziłaby też inwestycja w wysokie ogrodzenie.
- Mamy rolety, ale nie chcę żyć w ciemności, póki jest piękna pogoda i świeci słońce - przyznała kobieta. - Rozejrzę się za jakimiś roślinami lub krzewami. W ten sposób spróbuję zasłonić widok do siebie.
Trampolina kością niezgody. Oto co mówi prawo
Jak widać, sąsiedzkie niesnaski skutecznie mogą uprzykrzyć życie. Jak kwestię odległości trampoliny od okien sąsiadów reguluje prawo w Polsce? Okazuje się, że prawo budowlane nie zawiera norm, które regulują odległość trampoliny od okna. Podobnie jak prawo cywilne.
"Sąsiad ma obowiązek powstrzymania się od działań, które ponad normę zakłócają korzystanie z nieruchomości sąsiedniej. Właściciel może korzystać z nieruchomości w każdy - dozwolony przez prawo - sposób" - podaje serwis prawo-budowlane.info.
Jednak w trakcie korzystania ze swojej posesji może oddziaływać na sąsiadów w różny sposób.
"Prawnicy takie oddziaływanie nazywają immisjami. Immisje - w przeciwieństwie do fizycznego wtargnięcia na grunt sąsiedni, które jest zasadniczo zakazane i nie wchodzi w zakres pojęcia immisji - polegają na czynnościach dokonywanych na własnej nieruchomości, ale których skutki występują na gruncie sąsiednim" - podaje serwis.
Niektóre z nich - jeśli nadmiernie naruszają interes sąsiada - są zakazane. Jak głosi artykuł 144 Kodeksu cywilnego:
"Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych".
A jak już wiemy, jeśli ktoś nie przestrzega tej zasady, zaczynają się sąsiedzkie konflikty.
***