Wchodzą pod powieki i do uszu, a potem boleśnie gryzą. Uważaj podczas spaceru w lesie
Oprac.: Aleksandra Tokarz
Chociaż człowiek bywa ich przypadkową ofiarą, kiedy już zaatakują, potrafią boleśnie zakomunikować swoją obecność. Ruchliwe i niewielkie wciskają się bowiem w szczeliny i zakamarki ubrań i ciała, potrafiąc wejść nawet pod powiekę, do nosa czy uszu. Często wczepiają się też we włosy, a twardy pancerzyk utrudnia ich rozgniecenie. „Latające kleszcze” są w tym roku prawdziwą zmorą grzybiarzy. Podczas spaceru zachowaj ostrożność.
Chociaż nazywa się je powszechnie "latającymi kleszczami", z tymi mają jednak niewiele wspólnego. Strzyżaki jelenie - których, jak potwierdzają grzybiarze, jest w tym roku w lasach wyjątkowo dużo - boleśnie dają o sobie znać. Niejednokrotnie atakują chmarami, ślady po ukąszeniach zostawiając na ciele nawet na rok. Co ważne, są potencjalnie niebezpieczne.
Czy strzyżaki przenoszą boreliozę? Leśnicy wyjaśniają
"Strzyżak jeleni pasożytuje głównie na jeleniach, sarnach i łosiach (stąd jego nazwa). Gdy znajdzie się w sierści zwierzęcia, traci skrzydła i wtedy zachowuje się jak wesz - pije krew żywiciela, kopuluje i rodzi larwy"- informują leśnicy z Nadleśnictwa Szubin.
Eksperci dodają przy tym, że człowiek jest zupełnie przypadkową ofiarą tych owadów. Kiedy jednak postanowią zaatakować, potrafią zakomunikować swoją obecność w wyjątkowo niecodziennych miejscach - nawet pod powiekami czy w nosie. "Na odnóżach mają haczyki, którymi wczepiają się we włosy i mniejsze włoski, przez co bardzo trudno je wyciągnąć.... Z kolei twardy pancerzyk utrudnia ich rozgniecenie" - tłumaczą leśnicy.
Strzyżaki, w odróżnieniu od kleszczy, nie są pajęczakami. Mają trzy pary odnóży (podczas gdy kleszcze posiadają ich cztery pary) i skrzydła. "Potrafią latać i choć mogą ugryźć, nie przenoszą boreliozy" - informują eksperci Lasów Państwowych. Mimo wszystko podczas spaceru warto zachować ostrożność.
Zobacz również: Dziwne praktyki w polskich lasach. Specjalista wyjaśnia, czy można rezerwować grzyby
Czy "latające kleszcze" są groźne? Oto czym może zakończyć się spotkanie ze strzyżakiem
"Latające kleszcze", kiedy wgryzą się w ciało człowieka, porzucają swoje skrzydła, wysysając kolejno krew. Bywają uciążliwe, ale - jak przekonują leśnicy - nie są groźne. Mogą jednak być przyczyną uciążliwej alergii. "Ugryzienia mogą być dotkliwe, swędzące, mogą wywołać reakcję alergiczną" - tłumaczą.
Pierwsze objawy ukąszenia strzyżaka zaobserwować można na swoim ciele nawet dopiero po upływie trzech dni - co jeszcze mocniej utrudnia właściwą diagnozę. Tuż po powrocie do domu warto więc dokładnie obejrzeć ciało. Ugryzienie strzyżaka jeleniego rozpoznać można po twardym, czerwonym i swędzącym obrzęku.
Czym odstraszyć "latające kleszcze"? Leśnicy radzą
Spotkanie z "latającym kleszczem" nie należy do najprzyjemniejszych. Warto działać więc - by uniknąć potencjalnych zagrożeń - jeszcze przed szkodą. Nic nie stoi na przeszkodzie, by przed leśnym spacerem zastosować preparat odstraszający owady. Sprawdzić mogą się też olejki eteryczne - z eukaliptusa lub mięty.
"Badania wykazały, że strzyżaki mają pewne preferencje w stosunku do barw. Kolory takie jak czarny czy czerwony, ale także... niebieski wybiorą zdecydowanie częściej niż biały czy żółty. Choć idąc do lasu, instynktownie ubieramy się raczej na ciemno, dla spokoju może warto rozważyć nieco bardziej awangardowy strój" - podpowiadają dodatkowo leśnicy Lasów Państwowych.
Eksperci dodają, by z powodu obaw przed owadami nie zmieniać jednak planów dotyczących leśnych wypraw. "Nie ma co panikować, strzyżaki są w lasach od zawsze tak samo jak komary czy meszki i choć potrafią być uciążliwe, nie warto z ich powodu rezygnować z wypraw do lasu" - przekonują.