​Hollywoodzkie gwiazdy apelują o walkę z przemocą wobec kobiet w Internecie

Emma Watson, Thandiwe Newton i Gemma Chan znalazły się w gronie osób, które podpisały list otwarty do włodarzy najpopularniejszych serwisów społecznościowych - Facebooka, Twittera i TikToka. Hollywoodzkie aktorki domagają się w nim "zakończenia pandemii internetowych nadużyć względem kobiet" oraz szybkich działań w celu zapewnienia im bezpieczeństwa w sieci. List został opublikowany podczas paryskiego forum ONZ poświęconego równości płci.

W gronie osób, które zaapelowały o "zakończenie pandemii internetowych nadużyć względem kobiet" znalazła się m.in. Emma Watson
W gronie osób, które zaapelowały o "zakończenie pandemii internetowych nadużyć względem kobiet" znalazła się m.in. Emma WatsonInvision/Invision/East NewsEast News

Do 2 lipca potrwa w Paryżu forum ONZ The Generation Equality poświęcone równości płci. Wśród gości wydarzenia znaleźli się m.in. prezydent Francji Emmanuel Macron, wiceprezydentka USA Kamala Harris, Hillary Clinton, kanclerz Niemiec Angela Merkel i Melinda Gates. Podczas tego wydarzenia opublikowano list otwarty podpisany przez ponad 200 osób związanych z polityką i kulturą. Jego adresatami są dyrektorzy zarządzający przedsiębiorstwem informatycznym Google oraz największymi serwisami społecznościowymi świata - Facebooka, Twittera i TikToka.

List ten dotyczy bezpieczeństwa kobiet w sieci, które - zdaniem sygnatariuszy apelu - nie jest im obecnie zapewniane. W gronie osób, które zaapelowały o "zakończenie pandemii internetowych nadużyć względem kobiet" znalazły się m.in. Emma Watson, Thandiwe Newton i Gemma Chan. "Internet to swego rodzaju rynek miejski XXI wieku. To tu toczą się debaty, rozwijane są społeczności, sprzedaje się produkty i buduje reputację. Ale skala nadużyć w Internecie oznacza, że dla zbyt wielu kobiet te cyfrowe fora są niebezpieczne. To realne zagrożenie dla postępu w zakresie równości płci. Apelujemy więc o pilne nadanie priorytetu kwestii zapewnienia kobietom bezpieczeństwa na waszych platformach" - czytamy w liście otwartym.

W odpowiedzi na żądania zawarte w publikacji adresaci zapewnili, iż dołożą wszelkich starań, by ulepszyć system zgłaszania nadużyć i zapewnić użytkowniczkom większą kontrolę nad tym, kto może angażować się w zamieszczane przez nie treści. "Jako premier Australii, podobnie jak wiele innych kobiet będących osobami publicznymi, regularnie otrzymywałam wysoce niestosowne i seksistowskie wiadomości oraz komentarze w mediach społecznościowych, takie jak krążące w sieci pornograficzne kreskówki i memy. Jestem wściekła i sfrustrowana tym, że kobiety wciąż spotykają się z tego rodzaju nadużyciami" - skomentowała w rozmowie z BBC była premier Australii Julia Gillard, jedna z autorek listu.

Owo wezwanie do zmian jest następstwem trwającej rok kampanii prowadzonej przez fundację World Wide Web Foundation, w ramach której przeprowadzono liczne badania i konsultacje z ekspertami. Jedno z badań wykazało, że 38 proc. kobiet z 51 krajów przynajmniej raz padło ofiarą nadużycia w Internecie ze względu na płeć. "Będziemy śledzić działania dużych firm technologicznych i monitorować postępy, aby nadal pomagać kobietom na całym świecie" - zapewniają przedstawiciele fundacji.

Dorota Goldpoint: Zupełnie nie rozumiem fenomenu InstagramaNewseria Lifestyle
PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas