Łucja Prus: Gdy odeszła, żegnano ją piknikiem na łące
Oprac.: Gabriela Kurcz
Była jedną z najciekawszych, najzdolniejszych, a przy tym najbardziej niedocenionych artystek lat 70. Pisali dla niej najlepsi tekściarze, bo to właśnie teksty były dla niej kluczowe. Gdy chciała zrezygnować z kariery, Osiecka stwierdziła, że "Bóg jej tego nie wybaczy". Łucja Prus wróciła na scenę, ale nie dane jej było zabawić na niej zbyt długo.
Łucja Weronika Prus urodziła się 25 maja 1942 roku w Białymstoku w szczęśliwej, pełnej rodzinie. Miała młodszego brata, troje rodzeństwa zmarło jako miesięczne dzieci. Jej rodzice mieli piekarnię, słynącą z pysznych drożdżówek, więc każdy w mieście znał wypieki "od Prusa". Dobra passa nie trwała jednak długo - powojenna władza odebrała Prusom sklep, a rodzina popadła w finansowe tarapaty.
Mama przyszłej piosenkarki wzięła sprawy w swoje ręce i jako druga kobieta w Białymstoku zrobiła prawo jazdy i kupiła ciężarówkę Jelcz. Tak powstał obwoźny bar, który mieszkańcy miasta dosłownie pokochali, więc Prusowie liczyli, że córki przejmą interes i będą go dalej rozwijać. Tak się jednak nie stało, bo Łucja, która uczęszczała już do szkoły muzycznej, marzyła o wielkiej scenie.
Łucja Prus: Narodziny gwiazdy
Zobacz również:
Łucja Prus zadebiutowała w pierwszej połowie lat 60. Miała już wtedy za sobą średnią szkołę muzyczną w klasie wokalu i to właśnie śpiew był najbliższy jej sercu. Skończyła studio piosenki pod patronatem Jeremiego Przybory i marzyła o koncertach.
Publiczność zainteresowała się młodą wokalistką, gdy ta wyśpiewała wiersz Wisławy Szymborskiej "Nic dwa razy się nie zdarza" w konkursie Polskiego Radia. Świeża, nowoczesna aranżacja z towarzyszeniem big bandu spodobała się publiczności - Prus zajęła drugie miejsce w konkursie, a w nagrodę dostała telewizor.
- Miałam straszliwą chęć zaistnienia na scenie. Chyba każde dziecko tak ma. Chęć pokazania się. A potem, kiedy masz już odwagę i decydujesz się pokazać, to są trudniejsze momenty. I rzeczywiście, takim momentem był dla mnie konkurs radiowy. Kiedy stanęłam do niego, jako bardzo młoda dziewczyna, było 7 tys. kandydatów, szczęśliwie okazało się, że dostałam drugą nagrodę i telewizor marki Szmaragd. Trzecią nagrodę dostała Ula Dudziak, a pierwszą Zofia Gładyszewska. Piosenkarka z Łodzi - wspominała w poświęconym jej dokumencie.
Odbiornik marki Szmaragd podarowała rodzicom, by ci mogli ją oglądać.
W 1965 roku Prus otrzymała na Festiwalu Piosenki w Opolu nagrodę specjalną za utwór "Nic dwa razy się nie zdarza", ufundowaną przez Ministerstwo Kultury i Sztuki. Rok później ponownie stanęła w konkursowe szranki i w konkursie "Premier" zaśpiewała dwie piosenki, w tym "Dookoła noc się stała" ze słowami Agnieszka Osieckiej. Jury doceniło walory piosenki, przyznając jej twórcom II nagrodę, a Łucja Prus zaśpiewała ją ponownie w koncercie laureatów - "Mikrofon i Ekran".
W latach 70. Prus wyśpiewała kolejny wielki hit, czyli " W żółtych płomieniach liści", który wykonywała z zespołem "Skaldowie".
Tworzyła muzykę do filmów animowanych i fabularnych, współpracowała też z TVP przy produkcjach telewizyjnych i filmowych. Wylansowała takie hity jak "Tango z różą w zębach" czy "Twój portret", śpiewała Szekspira w tłumaczeniu Czesława Miłosza i "Umówmy się na stare lata" w duecie z Andrzejem Zauchą. Współpracowała m.in. z Januszem Muniakiem, Włodzimierzem Nahornym, Jonaszem Koftą, Agnieszką Osiecką, Jerzym Połomskim oraz wspomnianym zespołem Skaldowie. Pracowała z najlepszymi tekściarzami w kraju i bardzo się tym szczyciła, bo to właśnie tekst utworu miał dla niej zawsze kluczowe znaczenie.
Choć Polska pokochała Łucję Prus, to wciąż daleko jej było to statusu gwiazdy, jakimi mogły się pochwalić inne wokalistki. Być może dlatego, że nigdy nie zwracała na siebie uwagi urodą, mocnym makijażem, kreacjami czy oryginalnymi stylizacjami. Publiczność doceniała oczywiście jej wokalne możliwości, teksty czy muzykę, ale Prus nie była tak charyzmatyczna jak inne, robiące furorę w latach 70. gwiazdy polskiej estrady.
Zobacz także: Kalina Jędrusik: Polska Marylin Monroe i "jej panowie"
Łucja Prus: Bliscy żegnali ją piknikiem na łące
Pierwszym mężem wokalistki był kompozytor i jazzman Andrzej Mundkowski. Jeszcze w trakcie trwania tego małżeństwa, Prus poznała menedżera "Skaldów", Ryszarda Kozicza i zakochała się w nim z wzajemnością. Byli razem szczęśliwi przez wiele lat, tworząc ciepły dom na Zaciszu w Warszawie. Para doczekała się córki Julii, która została graficzką. Po urodzeniu dziecka Łucja Prus wycofała się na pewien czas ze śpiewania, by skupić się na rodzinie.
Wokalistka przyjaźniła się blisko z Marylą Rodowicz, Alicją Majewską oraz Haliną Frąckowiak. Gwiazdy spotykały się często w domu piosenkarki, by wspólnie ucztować (Prus była ponoć świetną kucharką) i odpoczywać w jej pięknym ogrodzie.
- "Kwiaty były jej pasją, sadziła swoje ulubione azalie i rododendrony" - zdradziła w jednym z wywiadów córka artystki, Julia.
Gdy urlop macierzyński wokalistki trwał już zbyt długo, Agnieszka Osiecka, która uważała, że Prus marnuje swój wielki talent, zaczęła namawiać ją do powrotu.
- "Zaniedbałaś swój wielki talent, taka jest prawda" - mówiła Osiecka z pretensją, dodając, że tak po prostu nie można postępować, że Bóg jej tego nie wybaczy.
Za namową słynnej tekściarki oraz córki, która również widziała mamę na scenie, Prus wydała dwie nowe płyty.
Wielki powrót wokalistki przerwała niestety nagła choroba - Łucja Prus zachorowała na raka piersi i nie dokończyła już ostatniego albumu, który nagrywała wspólnie z Alicją Majewską. Wokalistka zmarła 3 lipca 2002 roku. Została pochowana na cmentarzu Bródnowskim (kwatera 15D-1-13) w Warszawie.
Prus prosiła, by na jej pogrzebie zagrano standard "What A Wonderful World" Louisa Armstronga, a rodzina i przyjaciele uczcili ją, organizując piknik na łące. Rok później córka wydała płytę z piosenkami mamy "Czułość".
Łucja Prus została pośmiertnie odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za zasługi dla kultury. Od 2009 roku w Białymstoku corocznie odbywa się Festiwal Piosenki Literackiej "W żółtych płomieniach liści" im. Łucji Prus. Pomysłodawcą tego festiwalu jest Piotr Bogusław Jędrzejczak, a organizatorem Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Białymstoku. W jury na stałe zasiadają niegdysiejsi współpracownicy Łucji Prus - Włodzimierz Nahorny, Janusz Strobel i Jan Wołek.
Zobacz również: Mówiono o niej "malarka wybitna". Ona czuła się wykorzystana