30 kilometrów od Krakowa, a widoki jak we Włoszech. Kierunek idealny na jesienny wypad
Oprac.: Aleksandra Tokarz
Chociaż od Krakowa dzieli je niewiele ponad 40 minut jazdy samochodem, bywają pomijane w weekendowych planach turystów. Wraz z nadejściem jesieni wpisz więc ten kierunek na listę podróżniczych miejsc "must see". Małopolskie miasteczko, choć niewielkie, zaskakuje bowiem widokami. Znajduje się 30 kilometrów od stolicy województwa, a zachwyca iście włoskim klimatem.
Takie małe, a pełne atrakcji - zachwycają się ci, którzy postanowili zobaczyć na własne oczy. Zdecydowana większość wciąż wybiera jednak inne kierunki. Bo Dobczyce, o których mowa, nieustannie znajdują się w cieniu większych i bardziej znanych destynacji: Wieliczki, Bochni czy Szlaku Orlich Gniazd. Warto dać im jednak szansę. Na pewno wielu z was zaskoczą swoim klimatem!
Czy Dobczyce to miasto? Niedaleko Krakowa, idealne na weekend
Dobczyce to jedna z najstarszych osad położonych nad rzeką Rabą. "Opierając się na źródłach pisanych można uznać, że we wczesnym średniowieczu Dobczyce były już dobrze zorganizowaną i znaczącą w okolicy osadą" - przekazuje Urząd Gminy. Ich położenie - nieopodal Krakowa - predysponowało je zaś do miana ważnej warowni. Stojący tam najprawdopodobniej już w XIII wieku zamek, usytuowany na stromej skale, był bowiem ważnym punktem w systemie warownym dzisiejszej stolicy Małopolski. Wybierając się do Dobczyc, to właśnie u jego podnóży warto rozpocząć spokojną wycieczkę - z każdym kolejnym krokiem tylko mocniej zatapiając się w otaczającej ciszy.
Na zamku dobczyckim wychowywał się święty Kazimierz, a Jan Długosz pisał część swoich kronik. Okoliczni mieszkańcy cieszyli się zaś królewskimi przywilejami, zazdrosnym okiem zerkając na okazałą budowlę (bo ta w XVI wieku, gdy przebudowana została w stylu renesansowym, liczyła dokładnie 74 pomieszczenia). Wkrótce zamek dopadły jednak cięższe czasy.
W 1655 roku budowlę zniszczono, później na powrót odbudowano. Zamek zamieszkiwano aż do początków XIX wieku. Ostatecznie miejscowa ludność, poszukująca w murach zamkowych skarbów, zniszczyła jego wygląd. Dziś zrekonstruowana budowla przypomina o swoich czasach świetności. W swoich wnętrzach kryje zaś Muzeum Regionalne PTTK im. Władysława Kowalskiego.
Zobacz również:
- Po Europie na jednym bilecie. Nadchodzi rewolucja w podróżowaniu koleją
- Najpiękniejsze miejsca na narty w Europie. Jedno z nich tuż przy polskiej granicy
- To miasto znalazło się w pierwszej dziesiątce. Polacy go nie doceniają
- Obcokrajowcy zachwyceni "ukrytym klejnotem Polski". Jesienią bywa zapomniany
Niewielkie Dobczyce, liczące około 6,5 tys. mieszkańców, obok zamku pochwalić może się również skansenem, opuszczonym starym miastem, drewnianą, urokliwą zabudową i zaporą. A to wszystko w otoczeniu zieleni i ciszy, w której nie sposób nie nabrać głębokiego oddechu od miejskiego zgiełku.
Co ciekawego jest w Dobczycach? Urokliwa miejscowość z zaporą
Mieszkańcy Dobczyc po serii klęsk, pod koniec XVIII wieku "przenoszą się" na dno doliny. U podnóża Góry Zamkowej zakładają Nowe Dobczyce, które dzisiaj, choć świecą pustkami, zachwycają. Dobczyckie stare miasto zachęca pojedynczymi, urokliwymi budynkami, zebranymi w drewnianym skansenie. Spacerując po okolicy natknąć można się dodatkowo na kościół św. Jana Chrzciciela (z zabytkowym dzwonem i cennym ołtarzem głównym), kawałek średniowiecznych murów obronnych, miejską bramę, a nawet punkt widokowy.
Jedną z głównych atrakcji Dobczyc jest jednak tamtejsza zapora na Rabie - nazywana przez niektórych "rezerwuarem wody pitnej dla Krakowa" (bo to właśnie z Dobczyc bierze się woda w krakowskich kranach). Jezioro Dobczyckie - jak nazywają zaporę okoliczni mieszkańcy - nie zezwala co prawda na kąpiele. Zachęca jednak do spacerów swoją koroną i napawania się niecodziennymi widokami.
Gdzie warto wyjechać jesienią? Dobczyce idealnym kierunkiem na krótki wypad
Dobczyce dzieli od Krakowa zaledwie 30 kilometrów. Do miasteczka można więc dostać się wygodnie samochodem lub skorzystać z autobusów, które kursują ze stolicy Małopolski. Na miejscu zastać można zaś wszystko to, czego potrzebuje spragniony odpoczynku turysta - na czele z malowniczymi widokami, odpowiednią dawką atrakcji oraz ciszą i spokojem.
Kiedy dodatkowo liście na drzewach zmienią swoją barwę, jesienny krajobraz Dobczyc trudno będzie wymazać z pamięci. Wraz z nadejściem weekendu warto więc wpisać w nawigację to małe, urokliwe miasto. Wkrótce okaże się bowiem, że swoim urokiem może konkurować z tymi małopolskimi destynacjami, na które podróżni decydują się najczęściej.
Zobacz również: Turyści tłumnie ruszyli na południe Polski. Niewielki zamek stał się podróżniczym hitem