Ostatni dzwonek, żeby przygotować tuje na zimę. Tak przetrwają mrozy
Jesień to doskonały czas, żeby przygotować rośliny w ogrodzie do nadchodzącej zimy. Wśród nich znajdziemy też tuje, które także potrzebują drobnej pomocy, by przetrwać mrozy i śniegi. Co należy zrobić już teraz, by wiosną znów cieszyć się zielonymi tujami?
Spis treści:
Kiedy na nawożenie tui jest już za późno
Żywotnik, powszechnie określany jako tuja to roślina najczęściej wybierana przez Polaków do ogrodów przydomowych. Jest wytrzymała, nie sprawia zbyt wiele problemów i nie jest droga w utrzymaniu. Jednak i nawet tak małowymagającą rośliną należy odpowiednio zająć się przez zimą, które w Polsce bywają dość ostre.
Zobacz również:
- Palenie liści to nie najlepszy pomysł. Mandat może znacząco uszczuplić portfel
- Nie wyrzucaj po przekwitnięciu. Wypróbuj prosty zabieg, a efekty cię zaskoczą
- Tego, oprócz słońca, tuje potrzebują najbardziej. Kluczowa kwestia dla bujnego wzrostu i soczystej zieleni
- Widzisz taki nalot na krzewie? Błyskawicznie niszczy rośliny w ogrodzie
Jeżeli przegapiliśmy ten moment, to nie wszystko stracone. Należy jednak odpowiednio zabezpieczyć nasze tuje przed nadchodzącymi śniegami i mrozami.
Jak to zrobić i jakie czynności okażą się przydatne przed pierwszą falą zimna, jaka dotrze do naszego kraju już niebawem?
Nieprawdą jest, że wszystkie żywotniki są odporne na niskie temperatury. Rośliny, zwłaszcza te nowo posadzone, potrzebują wsparcia przed zimą.
Korzenie w niebezpieczeństwie
Okazuje się, że największym niebezpieczeństwem dla tui zimą jest brak wody i narażenie systemu korzennego na działanie mrozu. Najmniej odporny na mróz jest żywotnik wschodni, ale inne rodzaje żywotników radzą sobie tylko nieco lepiej niż on w trakcie zimy, więc lepiej zabezpieczyć wszystkie żywotniki w naszym ogrodzie.
Jak tego dokonać?
Przede wszystkim zanim przyjdą mrozy, czyli jeszcze jesienią, należy obficie podlać tuje. Następnie dobrze jest je zabezpieczyć u podstawy, obsypując ich szyjki korzeniowe kopczykami ziemi, na wysokość 10-15 cm.
Świetnie także sprawdzi się metoda ściółkowania, czyli sypania u nasady także 10-15-centymetrowej warstwy kory, szyszek lub zrębki.
Owijać, czy nie owijać? Jak chronić przed mrozem nie tylko korzenie
Zazwyczaj metoda usypywania kopczyka z ziemi lub ściółkowania wystarcza, ale gdy mamy do czynienia z młodą rośliną, a zima zapowiada się długa i mroźna, można rozważyć owinięcie całej rośliny włókniną ogrodniczą lub zakrycie jej stroiszem.
Jednak taki sposób zabezpieczenia należy dobrze rozważyć i przeanalizować pogodę, gdyż z drugiej strony nadmierne zakrywanie żywotników przeszkadza im, nawet zimą, w fotosyntezie, do której potrzebne jest światło.
Wtedy także mogą wysychać i żółknąć, dlatego jeżeli już decydujemy się na okrycie roślin, to może być ono potrzebne tylko na chwilę i w razie długotrwałych mrozów.