Myślisz o powrocie do eks? Bez tego ani rusz. Backsliding może być trudny
Temat trudny, obwarowany wieloma mitami i mądrościami ludowymi. Prywatny, ale budzący kontrowersje i dyskusje wśród grupy bliskich przyjaciół i rodziny. Powrót do eks obecnie stanowi nowy trend dla wszystkich zmęczonych randkami i wypalonych rozczarowującymi znajomościami. Czy żyjemy w erze backslidingu?
Spis treści:
Powrót na "złą drogę"?
Backsliding można przetłumaczyć dosłownie jako "zejście/powrót na złą drogę". Określenie jest nacechowane pejoratywnie, choć jest używane do określenia coraz powszechniejszego zjawiska powrotu do swojego byłego partnera. Powodów coraz większej popularności takiej decyzji jest wiele, ale dominują przede wszystkim: zmęczenie powierzchownymi randkami z osobami poznanymi na aplikacjach randkowych, trudności z nawiązaniem głębszej relacji, ale także... większa samoświadomość i praca nad sobą i swoimi niedoskonałościami charakteru.
Choć wciąż większość osób po zakończeniu związku stawia na całkowite urwanie kontaktu, "wykasowanie się" ze swoich żyć i odcięcie się od przeszłości, w erze męczących, niesatysfakcjonujących, krótkotrwałych relacji coraz więcej "byłych" decyduje się na odnowienie kontaktu, danie sobie drugiej szansy i próbuje zacząć od nowa. Choć podświadomie wiemy, że "nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki", kusi nas powrót do tego, co znamy, co było wygodne i wydawało się bezpieczne. Popkulturowe bajki ze szczęśliwym zakończeniem: filmy, seriale, a nawet historie celebrytów, którzy po hucznym zerwaniu na oczach zaciekawionego świata postanowił spróbować jeszcze raz, dają nadzieję. A coś, co daje nadzieję, nie może przecież być do końca złe, prawda?
Zobacz również:
"Powtórka z rozrywki" boli podwójnie
Zawiedzenie nową rzeczywistością singla i brak dopasowania z kolejnymi potencjalnymi kandydatami może sprawić, że będziemy idealizować byłego partnera, "spychając" nieprzyjemne wspomnienia i powody zerwania na dalszy plan, a skupiając się na tym, co dobre. Nieodpowiednie pobudki również wyrządzą więcej szkody niż pożytku: nuda, strach przed samotnością czy przyzwyczajenie nie będą solidnymi fundamentami do odbudowy relacji. Bez przepracowanych problemów i pełnej świadomości decyzji o powrocie, reanimacja związku może być niebezpieczna, bo jeśli problemy wynikały na przykład z egoizmu partnera, powrót do niego prędzej czy później zakończy się tak samo.
Przeczytaj także: Sześć zachowań, które psują szczęśliwe życie. Oto przyczyna
Tak było w przypadku Piotra, 35-letniego copywritera. - Sebastian to był mój pierwszy poważny związek. Byliśmy ze sobą dwa i pół roku. Jego narcyzm zaczął być nie do zniesienia, a i fakt, że on nie miał zamiaru nic z tym zrobić, też nie pomagał. Rozstaliśmy się, poczułem ulgę. Ale po jakichś 2-3 miesiącach zaczął do mnie pisać. Wróciły wspomnienia, te dobre. Postanowiliśmy spróbować z czystą kartą. Niestety, przez dokładnie te same powody co wcześniej ten związek nie miał żadnych szans. Może gdyby rzeczywiście się zmienił, wykonał jakąś pracę nad sobą, mogłoby się nam udać. - mówi.
- Powrót do byłego partnera bez zajęcia się podstawowymi problemami, które doprowadziły do rozstania, może skutkować powrotem do tych samych niezdrowych wzorców i dynamik. Bez rozwoju i zmian związek może nadal doświadczać tych samych wyzwań, które doprowadziły do rozstania za pierwszym razem - zaznacza dr Becky Spelman, psycholożka i założycielka Private Therapy Clinic w serwisie Stylist co.uk.
Powrót z happy endem: możliwy, ale trudny
Nie każda historia powrotu do eks kończy się tragicznie. Jednak aby to mogło się udać, obie strony muszą wiedzieć, czego chcą i - co ważne - czego nie chcą. Małgorzata, 38-letnia agentka ubezpieczeniowa zdecydowała się na powrót do swojego byłego po niemal trzyletniej przerwie. - Byliśmy ze sobą 6 lat, od roku zaręczeni, mieliśmy wyznaczoną datę ślubu. Im bliżej ślubu, tym mniej spędzaliśmy ze sobą czasu, mniej rozmawialiśmy. Pół roku przed dowiedziałam się, że ma problem z hazardem. Świat mi się zawalił. Kłamał właściwie przez cały nasz związek. Dla mnie koniec był oczywisty - mówi.
Rozstali się, Małgorzata próbowała randkować, czas mijał. - Co jakiś czas się odzywał, pytał co u mnie, odpowiadałam zdawkowo. Pisał, że chodzi na terapię, spłaca długi, że się zmieni. Że tęskni. Po trzech latach daliśmy sobie szansę. On pokonał swojego demona na terapii, ja zrobiłam rachunek sumienia i przewartościowałam pewne rzeczy w głowie. Dziś jesteśmy 2 lata po ślubie, mamy synka. Tak chyba miało być - podsumowuje.
Przeczytaj także: Pięć fundamentów udanego związku. Przetrwa dekady
W jednym z ostatnich odcinków podcastu Joanny Okuniewskiej "Ja i moje przyjaciółki idiotki", w którym porusza tematy dotyczące związków, odczytała historie swoich słuchaczy dotyczące właśnie powrotów do eks. Wszystkie ze szczęśliwym zakończeniem, ale też każda z tych historii opisywała ciężką pracę nad sobą i to po obu stronach.
Przejawiał się tam wątek "spotkania odpowiedniej osoby, ale w nieodpowiednim czasie". Dopiero podczas rozłąki i spojrzenia na związek z dystansem, autorefleksją i zrozumieniem bohaterowie podcastu mogli podjąć świadomą decyzję o powrocie i spróbowaniu od nowa, dzięki czemu ta relacja miała szansę na happy end.
Decydując się na odnowienie stosunków z eks konieczne będzie dobre przemyślenie tej decyzji. Backsliding nie powinien być dyktowany chwilowym przypływem ciepłych wspomnień.
Przeczytaj także: Mężczyźni otrzymują w związku to, co kobieta odnajduje jako... singielka