Mit domowego lekarstwa? Rosół może zaszkodzić wielu osobom, nawet tym w pełni zdrowym
Rosół od lat uchodzi za jedno z najskuteczniejszych domowych "lekarstw" na przeziębienie i osłabienie. Jednak w rzeczywistości nie służy każdemu, a jego skład może wywoływać szereg nieprzyjemnych objawów także u osób, które nie mają żadnych problemów zdrowotnych. Wyjaśniamy, jakie elementy tradycyjnego wywaru mogą być niebezpieczne i dlaczego warto podchodzić do rosołu z większą ostrożnością.

Spis treści:
- Rosół wcale nie musi być zdrowy
- Kto nie powinien jeść rosołu?
Rosół wcale nie musi być zdrowy
Rosół w powszechnej wyobraźni uchodzi za zupę, która wspiera odporność i pomaga wrócić do formy po chorobie, jednak jego skład nie zawsze działa korzystnie. Podczas długiego gotowania rośnie w nim stężenie amin biogennych, przede wszystkim histaminy, a także wolnego glutaminianu, który powstaje z naturalnie obecnej w mięsie glutaminy.
U osób wrażliwych te związki mogą wywoływać bóle głowy, zaczerwienienie skóry, świąd, katar i problemy trawienne. Jeśli do garnka trafiają jeszcze kostki rosołowe lub mieszanki przypraw z wysoką zawartością sodu i wzmacniaczy smaku, zupa staje się cięższa nie tylko pod względem aromatu, lecz również dla układu nerwowego i gospodarki elektrolitowej.
Drugim elementem, który warto wziąć pod uwagę, są puryny gromadzące się w mięsie, kościach, skórze i podrobach. Tradycyjny rosół przygotowany na skrzydełkach, szyjach, korpusach czy kościach szpikowych zawiera ich sporo, a częste spożywanie takiego wywaru podnosi poziom kwasu moczowego, co jest niekorzystne dla osób z dną moczanową, hiperurykemią czy obniżoną wydolnością nerek. Problemem może być także wysoka zawartość tłuszczu w rosole gotowanym na mięsie ze skórą - nasycone kwasy tłuszczowe obciążają trzustkę, drogi żółciowe i wątrobę. W takich sytuacjach lepiej sprawdza się krócej gotowany wywar z chudego mięsa lub wariant warzywny.
Coraz częściej zwraca się również uwagę na jakość składników i sposób przechowywania gotowego rosołu. Kości pochodzące z komercyjnej hodowli mogą zawierać większe ilości metali ciężkich, zwłaszcza ołowiu, który podczas długiego gotowania przechodzi do wywaru i przy regularnym spożywaniu zwiększa obciążenie organizmu.

Dodatkowym zagrożeniem jest nieprawidłowe przechowywanie: rosół pozostawiony na noc w temperaturze pokojowej, trzymany w lodówce zbyt długo lub wielokrotnie podgrzewany stwarza idealne warunki do rozwoju bakterii. Aby ograniczyć te problemy, najlepiej sięgać po świeże mięso i kości z pewnego źródła, usuwać tłuszcz, schładzać zupę od razu po ugotowaniu, przechowywać ją w lodówce nie dłużej niż kilka dni i podgrzewać tylko porcję przeznaczoną do podania.
Kto nie powinien jeść rosołu?
Lista osób, które powinny omijać rosół, rozpoczyna się od pacjentów z zaburzeniami gospodarki kwasu moczowego. U chorych na dnę moczanową, hiperurykemię czy niektóre typy kamicy nerkowej wywary na mięsie i kościach dostarczają dużych ilości puryn, które po przekształceniu w kwas moczowy nasilają ból stawów i dodatkowo obciążają nerki. Podobny problem dotyczy osób z ograniczoną wydolnością nerek, u których spożywanie rosołu oznacza dodatkowy ładunek białka i sodu.
Potrawa ta jest również niewskazana dla osób z nietolerancją histaminy i innymi zaburzeniami, przez które uwalnianie tego związku jest podwyższone. Rosół gotowany długo i przechowywany kilka dni zawiera jej więcej, dlatego u wrażliwych osób może powodować zaczerwienienie skóry, wysypkę, wodnisty katar, kołatanie serca, niepokój czy przewlekłe bóle głowy. W dietach takich pacjentów lepiej sprawdzają się inne zupy.
Odrębnego podejścia wymagają osoby, które muszą kontrolować sód, gluten lub zawartość glutaminianu w diecie. Nadciśnienie, niewydolność serca i obrzęki wykluczają intensywnie solony wywar z kostką rosołową, a osoby z celiakią powinny unikać makaronów pszennych. Nawet ci, którzy są teoretycznie zdrowi, ale negatywnie reagują na glutaminian, powinni obserwować, czy zbyt długo gotowany rosół nie nasila u nich bólów głowy lub nie powoduje zaburzeń snu.
Chcesz zaskoczyć rodzinę i przyjaciół wyjątkowymi smakami? Wypróbuj nasze przepisy krok po kroku i odkryj kulinarne triki, które ułatwią gotowanie i uczynią je prawdziwą przyjemnością. Więcej inspiracji znajdziesz na kobieta.interia.pl












