Naukowcy biją na alarm. Produkty, które jemy codziennie mogą niszczyć nas od środka
Naukowcy odkryli zaskakujący związek między popularnym składnikiem naszej diety a poważnym zagrożeniem zdrowotnym. Choć wielu z nas spożywa go regularnie, niewielu zdaje sobie sprawę z jego potencjalnych konsekwencji. Nowe badanie rzuca światło na to, jak codzienne wybory żywieniowe mogą wpływać na nasze ciało w sposób, którego się nie spodziewaliśmy.

Spis treści:
- Czy na pewno wiesz, co jesz?
- Niepokojące wyniki nowego badania
- UPF a stan zapalny - jak to rozumieć?
- Jak ograniczyć spożycie żywności ultraprzetworzonej?
Czy na pewno wiesz, co jesz?
Zwykle kojarzymy UPF (Ultra Processed Food), czyli żywność ultraprzetworzoną z frytkami, burgerami i batonikami. Niestety, na tych oczywistych przykładach nie kończy się lista. Zawiera bowiem także produkty, które często mylnie uznajemy za zdrowe i jemy je bardzo często, a nawet codziennie. Mało tego, wiele z nich podajemy nawet dzieciom, sądząc, że to właściwy i wspierający rozwój wybór. Zacznijmy więc od uporządkowania wiedzy, by lepiej zrozumieć, co stanowi UPF.
Dostępne w polskich sklepach, uznawane za zdrowe i bezpieczne produkty, które w rzeczywistości zaliczane są do grupy żywności ultraprzetworzonej, to na przykład:
- Jogurty owocowe i "fit" - choć reklamowane jako zdrowe, często zawierają syropy glukozowo-fruktozowe, aromaty, barwniki, zagęstniki i słodziki. Wiele z nich ma również wysoką zawartość cukru, mimo że nie zawsze jest to od razu widoczne na etykiecie.
- Płatki śniadaniowe i granola - produkty te często są mocno dosładzane, ekstrudowane, z dodatkiem aromatów i konserwantów. Mimo że mogą zawierać błonnik i witaminy, ich przetworzony charakter sprawia, że nie dostarczają pełnowartościowych składników odżywczych.
- Roślinne napoje "mleczne" (np. sojowe, migdałowe) - wiele z nich zawiera emulgatory, gumy roślinne, aromaty i wzmacniacze smaku. Choć mogą być alternatywą dla mleka, ich skład często odbiega od naturalnych produktów roślinnych.
- Wegańskie zamienniki mięsa - produkty takie jak kotlety sojowe, parówki roślinne czy "burgery" często mają długą listę dodatków, w tym białek przetworzonych, konserwantów i sztucznych aromatów. Choć mogą być źródłem białka, ich przetworzony charakter sprawia, że nie są najlepszym wyborem.
- Gotowe sałatki w słoikach lub tackach - choć zawierają warzywa, często są nasączone sosami z dodatkiem konserwantów, cukru i soli. Dodatkowo, ich składniki mogą być poddane obróbce, co obniża ich wartość odżywczą.
- Zupy w proszku i instant - zawierają duże ilości soli, wzmacniaczy smaku (np. glutaminian sodu), barwników i konserwantów. Choć są szybkie w przygotowaniu, ich wartość odżywcza jest niska.
- Soki owocowe w kartonach - często zawierają dodane cukry, konserwanty i aromaty. Nawet jeśli na etykiecie widnieje napis "100 proc. sok", warto sprawdzić skład.
- Pieczywo tostowe i bułki z długim terminem ważności - zawierają emulgatory, spulchniacze i konserwanty, mimo że wyglądają jak tradycyjne pieczywo. Ich skład znacząco odbiega od naturalnych wypieków.
- Batony musli i "fit" przekąski - często zawierają syropy, oleje utwardzane, sztuczne aromaty i barwniki. Mimo że mogą być reklamowane jako zdrowe, ich skład wskazuje na wysokie przetworzenie.
- Margaryny i smarowidła do pieczywa - zawierają emulgatory, barwniki, utwardzone tłuszcze i konserwanty. Choć są alternatywą dla masła, ich skład nie jest naturalny.
- Gotowe dania mrożone (np. zapiekanki, pierogi) - zawierają konserwanty, wzmacniacze smaku, barwniki i inne dodatki. Choć są wygodne, ich wartość odżywcza jest niska.
- Napoje gazowane i energetyczne - zawierają duże ilości cukru, sztuczne barwniki, konserwanty i aromaty. Mimo że są popularne, ich regularne spożycie może prowadzić do problemów zdrowotnych.
- Przetwory mięsne (np. parówki, wędliny paczkowane) - zawierają sól, tłuszcze nasycone, konserwanty i inne dodatki. Choć są źródłem białka, ich nadmierne spożycie może być niekorzystne dla zdrowia.
- Chipsy i inne przekąski solone - zawierają sól, tłuszcze trans, wzmacniacze smaku i konserwanty. Choć są smaczne, ich regularne spożycie może prowadzić do problemów zdrowotnych.
- Lody i desery mrożone - zawierają cukry, tłuszcze trans, emulgatory, barwniki i konserwanty. Choć są smaczne, ich wartość odżywcza jest niska.
Niepokojące wyniki nowego badania

Jak widać, UPF gości w naszej codziennej diecie częściej niż byśmy się tego spodziewali. A o jej szkodliwości naukowcy i lekarze mówią ostatnio coraz częściej i głośniej. Skutki częstego spożywania jedzenia tego typu mogą być opłakane, na co wskazuje jedno z nowszych badań nad tym zagadnieniem. Nowe badanie opublikowane w czasopiśmie "The American Journal of Medicine" łączy spożywanie żywności ultraprzetworzonej z wyższym poziomem stanu zapalnego w organizmie. Biorąc pod uwagę, że żywność ultraprzetworzona stanowić może nawet około 70 proc. naszego pożywienia, a stany zapalne są powiązane z szeregiem poważnych powikłań zdrowotnych, takich jak choroby serca i nowotwory, warto zwrócić uwagę na te odkrycia.
Do badania naukowcy wykorzystali dane dotyczące diety i stanu zdrowia ponad 9 200 uczestników Narodowego Badania Stanu Zdrowia i Odżywiania. Analiza wykazała, że średnio aż 35 proc. dziennego spożycia kalorii pochodziło z żywności ultraprzetworzonej. Wśród osób z najniższym spożyciem takich produktów odsetek ten wynosił od 0 do 19 proc. dziennego zapotrzebowania kalorycznego, natomiast w grupie o najwyższym spożyciu nawet do 79 proc.

Dalsze badania pokazały, że osoby, które spożywały najwięcej żywności ultraprzetworzonej, miały o 11 proc. większe prawdopodobieństwo podwyższonego poziomu białka C-reaktywnego o wysokiej czułości (markera stanu zapalnego związanego także z chorobami układu krążenia). Co ciekawe, osoby spożywające umiarkowane ilości takich produktów - stanowiły od 40 do 59 proc. ich dziennego zapotrzebowania kalorycznego - miały ryzyko podwyższonego poziomu tego markera o 14 proc. wyższe.
Wiek i masa ciała również miały znaczenie. Dorośli w przedziale 50-59 lat mieli o 26 proc. wyższe ryzyko obecności markerów stanu zapalnego w porównaniu do osób w wieku 18-29 lat. Z kolei osoby otyłe były narażone na aż 80 proc. większe ryzyko wystąpienia takich markerów w porównaniu do osób z niższą masą ciała.
Badacze podkreślili, że wyniki mają istotne znaczenie zarówno kliniczne, jak i dla zdrowia publicznego oraz dalszych badań naukowych.
UPF a stan zapalny - jak to rozumieć?
Żywność ultraprzetworzona zawiera substancje i chemikalia, które naturalnie nie występują w jedzeniu, co może zaburzać mikrobiom jelitowy i stymulować stany zapalne, osłabiając odporność. Dodatkowo często jest bogata w cukier i sól, co sprzyja chorobom serca i cukrzycy. Takie produkty są ubogie w białko, błonnik i zdrowe tłuszcze, a bogate w rafinowane węglowodany, co destabilizuje poziom cukru we krwi. UPF zmniejszają liczbę pożytecznych bakterii w jelitach i sprzyjają rozwojowi szkodliwych, wywołując reakcje immunologiczne prowadzące do stanu zapalnego.
Jak ograniczyć spożycie żywności ultraprzetworzonej?

Choć to trudne, bo UPF są właściwie wszędzie, warto starać się jak najbardziej ograniczać w przyjmowaniu tego typu pożywienia. Przede wszystkim: czytajmy skład produktów, które kupujemy. Wszelkie obco brzmiące nazwy, chemiczne polepszacze smaku czy koloru powinny dyskwalifikować produkt. Zwiększmy spożycie świeżych produktów: warzyw i owoców. Mięso i wędliny kupujmy w sprawdzonym sklepie mięsnym, podobnie sery. Warto wybierać się na bazarki i targi, by zaopatrywać się u lokalnych dostawców, którzy nie używają pestycydów i chemikaliów w swoich wyrobach. I przede wszystkim: nie dajmy się oszukać na produkty typu "fit" czy "light", które zamiast zapewnić zdrowie i lekkość, będą napakowane słodzikami i tłuszczami utwardzonymi.
Badanie: https://www.amjmed.com/article/S0002-9343(25)00549-2/abstract









