Kultowy płyn Ludwik ma już 60 lat. Jest w każdym domu, ale nie każdy zna jego historię
Pierwszy płyn do naczyń, który pojawił się na polskim rynku? Oczywiście płyn Ludwik. Na sklepowe półki trafił w 1964 roku i wywołał prawdziwą, kuchenną rewolucję. Lata mijają, a on nadal króluje wśród najpopularniejszych tego typu produktów wybieranych przez Polaków. Chociaż jest niemal w każdym domu, to jego historię nie każdy zna.
Spis treści:
Charakterystyczna biała butelka z zielonym napisem "Ludwik" do dziś króluje w polskich kuchniach. Pachnie miętą, cytryną, brzoskwinią, a nawet aloesem. Młodszym pokoleniom raczej trudno sobie wyobrazić, że gdy płyn trafiał na sklepowe półki, aż takiego wyboru zapachów nie było. W latach 60. XX wieku dostępny był jedynie wariant miętowy w szklanej butelce o pojemności 250 ml. Opakowanie zdobiła wówczas etykieta z łabędziem.
Chociaż to było jakieś 60 lat temu, Ludwik do dziś jest jednym z najpopularniejszych płynów do naczyń w Polsce. Produkt można też znaleźć na sklepowych półkach m.in. w Szwecji, Kazachstanie, Egipcie czy Stanach Zjednoczonych.
Ludwik: pierwszy w Polsce płyn do naczyń
Płyn nadal jest stałym bywalcem wielu polskich kuchni, ale nie każdy zna jego historię. Cofnijmy się więc do lat 60. XX wieku. Na polskiej scenie muzycznej coraz śmielej poczynał sobie rock’n’roll, popularność zdobywali też "Beatlesi Europy Wschodniej", czyli Czerwone Gitary, Skaldowie, Trubadurzy, Czesław Niemen i Karin Stanek. W mieszkaniach prym zaczynała wieść architektura i wzornictwo, które czerpały inspiracje z Zachodu. W pomieszczeniach montowano meblościanki, elementem wystroju stawały się wazony Zbigniewa Horbowego i fotele 366 Chierowskiego. W 1962 roku otwarto pierwszy, samoobsługowy sklep Supersam. Nieistniejący obecnie budynek, został zaprojektowany przez Ewę i Macieja Krasińskich, miał innowacyjną jak na tamte czasy konstrukcję dachu.
I wtedy pojawił się on: Ludwik, pierwszy płyn do naczyń w Polsce. Na sklepowe półki trafił kilka lat po debiucie tego typu detergentu na amerykańskim rynku. W naszym kraju recepturę płynu do naczyń opracowali chemicy w zakładzie produkcyjnym w Górze Kalwarii - inż. Hanna Majchert i inż. Zbigniew Korda. Właścicielem patentu zostały Zjednoczone Zespoły Gospodarcze INCO w Warszawie. Produkcja Ludwika ruszyła pełną parą w 1964 roku.
W historii pojawia się jeszcze jeden wątek. Na przestrzeni ostatnich lat w mediach nie brakowało artykułów dotyczących Janiny Adamczyk, która w powszechnej opinii uznawana była za autorkę płynu. Firma INCO S.A., odpowiedzialna za produkcję płynu, tłumaczyła, że wieści o Adamczyk pojawiały się w wyniku powielania błędnych informacji. Ludwik co prawda powstał po rozpoczęciu przez nią pracy w firmie, ale nie otrzymała ona żadnego patentu. Wszystkie należały bowiem do INCO.
Kuchenne rewolucje
Wraz z biegiem czasu Ludwik na dobre rozgościł się na rynku. Był wówczas bezkonkurencyjny - w Polsce wcześniej nie używano płynów do zmywania, a naczynia czyszczono mydłem i wodą, a czasami nawet szorowano piaskiem.
Pierwsza zmiana w wyglądzie butelki nastąpiła już po trzech latach od rozpoczęcia produkcji. Od 1967 roku na sklepowych półkach zagościła co prawda nadal szklana, ale nieco wygładzona butelka płynu. Później Ludwik musiał przejść kolejną metamorfozę. Popyt na płyn rósł w szybkim tempie, dlatego konieczne było znalezienie opakowania wygodniejszego i bardziej nowoczesnego. W czasach PRL-u zdobycie polietylenu do produkcji dużej liczby opakowań było dość trudnym zadaniem. Firma musiała znaleźć inne rozwiązanie. Zaczęła skupować zużyte worki po foliach ogrodniczych, nawozach sztucznych i przetwarzała je na własne potrzeby. Aby butelki Ludwika nadal miały jednolity kolor, konieczne było dodawanie barwnika w ciemnozielonym kolorze.
W 1969 roku Ludwik zaprezentował swoje oblicze po liftingu - powstała pierwsza butelka z polietylenu wtórnego o pojemności 250 ml. Na opakowaniu znajdował się biały nadruk (wykonany techniką sitodruku). Kolejne lata obecności na rynku przynosiły następne zmiany, w tym zwiększenie objętości Ludwika z 250 do 500 ml.
"Ludwiku, do rondla"
Płyn do naczyń zyskał rozgłos dzięki nowoczesnej jak na tamte czasy kampanii społecznej. Chodzi o reklamy z hasłem "Ludwiku, do rondla".
Celem było zachęcanie mężczyzn do pomagania kobietom w kuchni i co za tym idzie - zmiana podejścia Polaków do prowadzenia domu i sprzątania. Jak wiemy, niegdyś uważano, że to wyłącznie domena kobiet. Kampania z lat 60. miała pokazać, że zajęcia domowe, takie jak np. mycie naczyń, mogą być realizowane również przez mężczyzn.
"Wraz z powstaniem Komitetu do spraw Gospodarstwa Domowego w 1957 roku, pomoc mężczyzn w pracach domowych stała się przedmiotem dyskursu eksperckiego, a następnie kampanii medialnych i działań propagandowych. Tyle tylko, że akcje kierowane bezpośrednio do mężczyzn miały dość ograniczony zasięg. W pierwszym konkursie pod hasłem "Ludwiku, do rondla!", (...) wzięli udział głównie przedstawiciele inteligencji - inżynier, urzędnik w PKO, dwoje studentów i jeden "elegancki" robotnik. Kolejne edycje konkursu miały charakter imprezy rozrywkowej z takimi elementami jak "wybory Ludwika III Wspaniałego" w 1960 roku, nie przekładały się natomiast na długofalowe działania edukacyjne" - czytamy w książce "Kobiety w Polsce, 1945-1989. Nowoczesność, emancypacja, komunizm" autorstwa Katarzyny Stańczak-Wiślicz, Piotra Perkowskiego, Małgorzaty Fidelis i Barbary Klich-Kluczewskiej (wyd. Universitas, 2020).
Miętowy, cytrynowy, brzoskwiniowy
W 1992 roku era Ludwika w butelkach w kolorze ciemnej zieleni dobiegła końca. Płyn zaczął być produkowany w białych butelkach. Na liczących pół litra opakowaniach widniała papierowa, lakierowana etykieta.
"Do ich produkcji stosowano już łatwo dostępny, oryginalny polietylen. W trosce o środowisko oraz większą estetykę produktu wycofano z produkcji długo schnące farby rozpuszczalnikowe" - czytamy na oficjalnej stronie ludwik.pl.
Zobacz również:
W 1995 roku do wariantu miętowego, z którego słynął Ludwik, dołączył cytrynowy. Trzy lata później rozpoczęła się produkcja Ludwika o zapachu brzoskwiniowym. W latach 2000. butelka przeszła kolejne zmiany, do gry wkracza również płyn o zapachu grapefruitowym i aloesowy balsam do mycia naczyń.
Ludwik ma już 60 lat
W 2024 roku Ludwik obchodzi swoje 60. urodziny. Obecnie to już nie tylko płyn do naczyń, ale i inne produkty potrzebne do utrzymania czystości w domu. Sam płyn do naczyń nadal cieszy się niesłabnącą popularnością wśród konsumentów.
- Jego znajomość spontanicznie deklaruje 7 na 10 Polaków, wynika z badania zrealizowanego na Panelu Ariadna (...). Jego udział wolumenowy w rynku w 2023 roku wyniósł 31,3 proc. - wynika z danych firmy badawczej NielsenIQ. Co więcej, Grupa INCO, producent płynu do mycia naczyń Ludwik, w minionym roku odnotowała dynamikę sprzedaży tego produktu na poziomie 37 proc. rok do roku - informowała w komunikacie prasowym Luiza Rosłon z Biura Prasowego Grupy INCO.
Jak podaje businessinsider.com.pl, według badań z 2019 roku, 57 proc. osób korzystających z tego typu detergentów deklarowało, że wybiera Ludwika.
"Jako naród mamy wyjątkowo emocjonalne nastawienie do polskich kosmetyków i środków czystości, np. Białego Jelenia czy Kreta. Z drugiej strony pokutuje przekonanie o wyższości "chemii z Niemiec". I tu ścierają się obozy: "dobre, bo polskie" z "szukam najlepszej jakości w najlepszej cenie". Polskość dla marek nie jest już powodem do wstydu, nie muszą udawać bardziej światowych niż są w rzeczywistości, ale przestaje też być jedynym wyróżnikiem, na którym można bazować" - powiedziała w rozmowie z money.pl Marta Górazda, specjalistka zajmująca się strategią marketingową.
***
Źródło: ludwik.pl,money.pl, businessinsider.com.pl, pb.pl