Triki rekruterów w ogłoszeniach o pracę. Tak mamią kandydatów
Proces poszukiwania pracy jest niezwykle stresującym okresem, a zwłaszcza dla osób, które próbują zyskać pierwsze doświadczenia zawodowe lub mają rodzinę na utrzymaniu. Pracodawcy coraz to częściej stosują się do trików, które wyłącznie kuszą złudzeniem internautów. Na co uważać i jak nie dać się nabrać? Podpowiadamy.
Spis treści:
Oferują miliony za niewielki wysiłek bez wychodzenia z domu
W internecie pojawia się wiele ogłoszeń o pracę, gdzie oferowane jest bardzo wysokie wynagrodzenie za wykonywanie minimalnych obowiązków. W takich ofertach często pojawiają się takie zwroty jak:
- „zarabiaj 8 tys. miesięcznie bez wychodzenia z domu”,
- „gwarantowane 7-10 tys. zł”,
- „zarabiaj nawet 1 tys. zł dziennie”,
- „bez wkładu własnego, gwarantowany zarobek”,
- „wypłaty nawet codziennie”.
W takie ogłoszeniach nie znajdziemy konkretnych informacji oraz zakresu obowiązków. Sygnałem ostrzegawczym będą takie hasła jak: testowanie produktów, czy aplikacji, reklama w internecie i wiele innych. Mogą pojawić się także wzmianki, że doświadczenie nie jest wymagane od kandydata. Jeżeli stanowisko nie jest opisane w jasny sposób, a dane na temat firmy są „ukryte”, to można się spodziewać, że nie jest to rzetelna oferta pracy.
Warto zwrócić także uwagę, czy w ogłoszeniu jest podana informacja na temat wynagrodzenia. Niektórzy pracodawcy decydują się go nie ujawniać. To kolejny sygnał ostrzegawczy, po którym można spodziewać się, że płace w danej firmie są nierówne lub oferta dotyczy minimalnej stawki.
W ogłoszeniach o pracę mogą pojawić się również widełki wynagrodzenia, które są bardzo skrajne np. od 4 tys. do 8 tys. W takich sytuacjach najczęściej oferowana jest pierwsza stawka, a ta druga ma wyłącznie zachęcić odbiorców do przesyłania swoich CV. Istotne jest także sprawdzanie, czy podana kwota jest stawką brutto lub netto, oraz na jaką umowę obowiązuje. Pracodawcy coraz częściej wyższe kwoty podają wyłącznie w stosunku do umowy B2B, natomiast niższą do UoP lub UZ.
Elastyczne godziny pracy, czyli pracuj, gdy tylko dusza zapragnie
Zobacz również:
Szczególnym sygnałem ostrzegawczym w tego typu ofertach jest wzmianka o „dyspozycyjności”, którą potem szefostwo wykorzystuje na swoją korzyść. Decydując się na rekrutację, warto jasno ustalić, jaki jest zakres godzin lub dni do przepracowania, aby potem się nie rozczarować.
Zobacz również: Jak odpowiadać na pytania podczas rozmowy o pracę?
Kolorowe ogłoszenia bez konkretów
Ostrożność warto zachować, czytając ogłoszenia o pracę, które nie zawierają zbyt wielu precyzyjnych informacji dotyczących stanowiska. Kandydat zapoznający się z ogłoszeniem powinien wiedzieć, czego mógłby spodziewać się w pracy. Rzetelnym pracodawcom powinno na tym zależeć, aby ograniczyć liczbę przychodzących zgłoszeń do odrzucenia.
Takie oferty będą pisane w sposób kolorowy i będą skupione wyłącznie na atrakcyjnych aspektach pracy, z pominięciem obowiązków. Takie działania mają na celu zaimponować potencjalnym kandydatom. Najczęściej można spotkać się z opisem, że praca jest w młodym i dynamicznym zespole, a w biurze panuje przyjazna atmosfera. Pracodawcy próbują przekonać w ten sposób internautów, że praca może być ich drugim „domem”, a więcej informacji mogą uzyskać na „priv”.