Anna Wendzikowska przerywa milczenie. „Byłam poniżana, gnębiona”

Anna Wendzikowska od lat była jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy stacji TVN
Anna Wendzikowska od lat była jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy stacji TVNPawel Wodzynski/East NewsEast News
Mobbing to takie nowe słowo. Kiedyś poniżanie, gnębienie, krzyki, przekleństwa to była norma w wielu firmach. Na pewno w mediach
rozpoczyna swój wpis dziennikarka.

"Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam o pracę"

Kiedy zdjęto z anteny moje wejścia, w studio usłyszałam: "Sorry, Anka, nie oglądasz się". Pomyślałam, cóż, trudno, chodzi o dobro programu. Ale coś mnie tknęło i sprawdziłam wyniki sprawdziłam wyniki oglądalności z ostatnich tygodni. W momencie mojego wejścia wykres oglądalności pikował w górę. Wtedy usłyszałam: "oglądalność nie jest najważniejsza"
czytamy we wpisie.

"Bałam się, że ciąża będzie idealnym pretekstem, żeby się mnie pozbyć"

Prosiłam o pomoc, żebym nie musiała sama montować materiałów, żebym nie musiała robić tłumaczeń sama. Albo, żebym przynajmniej mogła robić montaż z domu zdalnie. Nie wyrabiałam się ze wszystkim przy dzieciakach. Usłyszałam: nikt tu nie ma specjalnych praw. Ja chyba miałam "specjalne prawa", ale takie represyjne
pisze.

"Jest taki moment, kiedy już nie widzisz wyjścia z sytuacji"

Pamiętam, jak się zastanawiałam czy skok z piątego piętra, na którym mieszkam, załatwi sprawę, czy trzeba jednak wejść wyżej. Wpisałam w Google: "z którego piętra trzeba skoczyć, żeby..." Przeraziło mnie, ile jest w internecie pytań na ten temat. Czuję potworny wstyd, pisząc o tym, ale wiem, że czas dać mu przestrzeń
napisała.
A ja Ci za tego maila już zawsze będę wdzięczna, bo udało się zmienić coś, co było beznadziejne, a wydawało się nie do ruszenia. Trzymaj się, Ania
napisała.

TVN zabrał głos. "Twój wpis poruszył wiele osób"

Aniu, Twój wpis poruszył bardzo wiele osób. W redakcji DDTVN zdarzały się niestety zachowania, które nie powinny były mieć miejsca w dobrze zarządzanej, przyjaznej firmie jaką chcemy, żeby był TVN
czytamy.
"Doda. 12 kroków do miłości": Traumatyczne chwile Dody. Wyznała wszystkoPolsatPolsat