Największe skandale "Kuchennych rewolucji". Sprawy w sądzie i inne dramaty
"Kuchenne rewolucje" to jeden z najpopularniejszych w Polsce programów kulinarnych. Obecnie emitowana jest już jego 24. edycja. W historii zdarzały się odcinki ciekawsze od innych, przede wszystkim z powodu kontrowersji, kłótni czy wybuchających skandali. Przypominamy te najgłośniejsze, niektóre zakończone nawet w sądzie.
Programy telewizyjne mają na celu przyciągnięcie jak największej liczby widzów przed telewizory czy inne odbiorniki. Dobrymi sposobami na to jest wywoływanie w oglądających skrajnych emocji, umiejętne sterowanie tzw. "dramami" czy trafianie do plotkarskich mediów. Nie inaczej dzieje się w przypadku "Kuchennych rewolucji". W programie, w którym główną gwiazdą mimo wszystko jest Magda Gessler, a nie ratowane restauracje, co kilka odcinków dochodzi do szokujących sytuacji. Wiele z nich może być wyolbrzymianych, są jednak też te poważne kończące się fiaskiem rewolucji lub nawet sprawą w sądzie.
Sprawy sądowe wokół "Kuchennych rewolucji"
Tak było w przypadku restauracji "Matalmara" w Goczałkowicach-Zdroju. Właściciele od początku rewolucji nie przyjmowali do wiadomości, że nazwa miejsca jest dziwna, wystrój kiczowaty, a jedzenie niesmaczne. Ostatecznie zgodzili się na wizję Magdy Gessler. Jednak po powrocie restauratorki do tego miejsca okazało się, że wróciła dawna nazwa, wyrzucone przez nią dodatki, a przede wszystkim słaba jakość potraw. Gospodarze pozwali potem producentów programu za zniesławienie, oskarżając ich o upadek lokalu. Nie wiadomo, jak sprawa się skończyła, natomiast właściciele ostatecznie sprzedali obiekt z powodu rozwodu.
Sądowy finał "Kuchennych rewolucji" miał także miejsce w przypadku "Jadłodajni Bartosz". Tym razem jednak to właścicielka została pozwana. Od samego początku kobieta kłamała w sprawie pensji swoich pracownic, które jak się okazało, zarabiały nawet mniej niż tysiąc złotych! Ostatecznie Magda Gessler ustaliła z nią podwyżki zarobków kucharek i kelnerek. Ponownie jednak problem pojawił się po powrocie gwiazdy do restauracji - zaserwowano jej pierogi z przeterminowaną kiełbasą, czemu właścicielka również zaprzeczała. Po programie z kolei została skazana za łamanie praw pracowniczych.
W sądzie ma się także znaleźć sprawa przeciwko samej restauratorce. W ubiegłym roku przed restauracją "Pod papryką", która przechodziła rewolucję, doszło do incydentu z Magdą Gessler w roli głównej. Na miejscu czekał na nią lokalny aktywista Marcin Bustowski zarzucający kobiecie niezainteresowanie tematem rzekomo zatrutej wody i żywności. Mężczyzna miał ją o tym wcześniej zawiadomić. Początkowo Gessler wydawała się nie przejmować jego słowami, jednak z czasem wokół zaczął się zbierać tłum. Zirytowana restauratorka wytrąciła z ręki nagrywającemu wszystko Bustowskiemu telefon, za co ten pozwał ją do sądu.
Inne skandale związane z programem
Głośnym echem odbiły się również inne skandale związane z "Kuchennymi rewolucjami". Wszystkich poruszył odcinek z barem mlecznym "Agata" - jego emisji nie doczekała bowiem prowadząca go od 40 lat pani Marzenna. Podczas samych rewolucji kucharka była niezwykle chwalona przez Magdę Gessler za pyszne jedzenie. Problemem lokalu byli jednak jej właściciele, którzy nie wypłacali swoim pracownicom pensji. Po śmierci mamy pracująca z nią w barze córka wyznała, że po programie kobieta pracowała po 12 godzin dziennie i mogło to przyczynić się do jej wylewu.
Fani programu z pewnością wspominają odcinek z restauracją "Le Papillon Noir", jako jeden z najbardziej absurdalnych. Drama goniła dramę praktycznie od samego początku. Właścicielka lokalu wydawała się nie brać wszystkiego na poważnie, również krytyki dotyczącej słabego jedzenia czy brudu w kuchni. Jednak kobieta nie tylko wyśmiewała słowa Magdy Gessler, ale także obrażała i wyzywała ją personalnie. Ostatecznie rewolucja nie doszła do skutku, bowiem przed finałową kolacją wybuchła wielka awantura, a później okazało się, że restauracja upadła.
Kontrowersje wokół "Kuchennych rewolucji" nie dotyczą jedynie poszczególnych odcinków, lecz również programu jako całości. Widzowie długo zastanawiali się, na jakich zasadach działa finansowanie rewolucji i czy właściciele muszą sami do nich dokładać. Wątpliwości te postanowiła rozwiać Magda Gessler, która niedawno dodała wpis na ten temat. Restauratorka pisze w nim, że całość opłat za metamorfozy pokrywa producent, a lokale nie ponoszą żadnych kosztów. Kobieta dodała także, że nigdy nie wie, do jakiego miejsca się udaje, a po programie pozostaje w kontakcie z restauracjami.
***
Zobacz również: