Sześć kierunków, które warto odpuścić sobie w 2025 roku. Turyści są tam niemile widziani
Zobaczyć rzymskie Koloseum. Odbyć krótką podróż żółtym tramwajem w Lizbonie. Wylegiwać się w słońcu na rajskiej plaży na Wyspach Kanaryjskich. Podróżniczy bucket list, w zależności od przyzwyczajeń, w większości łączy wielu turystów – do tego stopnia, że niektóre kierunki stają się tak popularne, że aż… męczą miejscowych. Najnowszy ranking nie pozostawia złudzeń. Jeśli chcesz uniknąć tłumów i nieprzyjaznej atmosfery, w 2025 roku lepiej omijaj te destynacje.
Turyści, chociaż z pozoru długo wyczekiwani, w istocie coraz częściej zamieniają życie mieszkańców w prawdziwą udrękę. Wraz z nadejściem wakacji problem masowej turystyki staje się bowiem bolączką większości popularniejszych destynacji, zmuszając miejscowych do zaciśnięcia zębów. Bo kiedy plaże wypełnione są po brzegi, tłumy przemierzają najpopularniejsze zakątki miast, a kolejki do największych atrakcji ciągną się wręcz kilometrami, codzienność staje się prawdziwym wyzwaniem.
Zobacz również:
O tym przekonali się już między innymi mieszkańcy hiszpańskiej Majorki, potem Teneryfy, a kolejno także Andaluzji - z Malagą na czele. Napływ turystów wiązał się tam nie tylko ze wzrostem cen, ale również z potężnymi problemami w momencie poszukiwań lokum do wynajmu. Większość mieszkań funkcjonuje bowiem w formie wynajmu krótkoterminowego dla turystów, pozbawiając miejscowych szansy na normalność.
Kiedy więc Hiszpanie skandowali na ulicach skierowane do turystów "nie chcemy was tutaj", z podobnymi problemami mierzyć zaczęły się także inne, wakacyjne kierunki. Sprawie postanowili więc przyjrzeć się nieco dokładniej eksperci Fodors Travel Guide, sporządzając kolejno raport "Fodors NO list 2025". Wskazali w nim miejsca, które lepiej ominąć, by uniknąć tłumów i nieprzyjaznej atmosfery. Polacy mogą być niepocieszeni - uwielbiają bowiem większość z tych kierunków.
Chociaż turyści je uwielbiają, mieszkańcy mają dość. W 2025 roku nie leć tam na wakacje
Chociaż kuszą rajskimi widokami i odmiennym klimatem (a często również pysznym jedzeniem i zawsze idealną pogodą), coraz częściej zmagają się z nadmiernym ruchem turystycznym - a to, według ekspertów, prowadzi zarówno do degradacji środowiska, jak również frustracji lokalnych społeczności. Które kierunki warto więc odpuścić sobie w kontekście planowania wakacji 2025?
Na szczycie sporządzonej przez Fodors Travel Guide listy znajduje się indonezyjski raj - Bali. Chociaż wyprawa w tamte rejony jest marzeniem niejednego turysty, eksperci odradzają taką wycieczkę. Problemem jest przede wszystkim duża liczba turystów (w ubiegłym roku Bali odwiedziło ok. 5,3 mln przyjezdnych). Podobny, masowy napływ gości doprowadził do poważnych problemów środowiskowych. Wyspa zmaga się przez to z "plastikową apokalipsą", czyli problemem zaśmiecającego plaże plastiku, którego rocznie na piasek i do wody trafia 300 tysięcy ton.
Eksperci odradzają też podróż do Barcelony oraz na Majorkę. Tuż za podium znalazły się Wyspy Kanaryjskie. Wszystkie z tych kierunków od dłuższego czasu cierpią z powodu masowej turystyki. Nazwane "destynacjami, w których mieszkańcy cię nie chcą", są niezbitym dowodem na problemy lokalnej społeczności, która mierzy się z konsekwencjami nadmiernego napływu turystów - w tym wzrostem cen i problemami w dostępności lokali do wynajmu.
Wakacje 2025 zagrożone? Tutaj lepiej nie leć. Mieszkańcy mają dość turystów
Na piątym miejscu listy kierunków, które lepiej omijać w 2025 roku znalazły się niezwykle popularne wśród Polaków Włochy. Słoneczna Italia, chociaż zachwyca kulturą, ilością zabytków, a przede wszystkim - stosunkowo tanimi biletami i krótkim czasem podróży, może znaleźć się w tym roku poza zasięgiem turystów.
Mowa szczególnie o Wenecji, w której już w trakcie tegorocznych wakacji wprowadzono nowe przepisy, mające na celu znalezienie równowagi pomiędzy potrzebami odwiedzających, a koniecznością ochrony zabytków miasta. Problemy związane z rosnącą popularnością wśród turystów dotknęły też Sycylię. W regionie Agrigento nasila się kryzys wodny, który może zostać pogłębiony wraz z napływem podróżnych.
Listę zamyka Portugalia. Jak wynika z szacunków Narodowego Instytutu Statystycznego w Lizbonie, tylko w pierwszej połowie 2024 roku liczba zagranicznych turystów odwiedzających ten kraj przekroczyła 14 milionów. Podróżni w zdecydowanej większości zatrzymywali się w Lizbonie, Porto czy Faro. I to właśnie stolica Portugalii, Lizbona, chociaż niezwykle urokliwa i zachwycająca, zamyka listę kierunków, z których lepiej zrezygnować w kontekście wakacyjnego wyjazdu w 2025 roku. W ostatnich latach przeżywa bowiem prawdziwe oblężenie.
Problemem, z punktu widzenia odwiedzających, mogą więc okazać się tłumy. Mieszkańcy narzekają zaś na brak mieszkań - te coraz częściej przekształcane są bowiem w obiekty turystyczne, co wypycha miejscowych z rynku nieruchomości.
Zobacz również: Szuka brzydkich miejsc na świecie. Oto co znalazła w Polsce