Ten nawyk może doprowadzić do udaru. Wystarczy ponad pół godziny dziennie
Popołudniowe drzemki to nawyk uwielbiany przez tysiące osób. Wczesne wstawanie do pracy czy szkoły dla wielu oznacza chęć odespania po powrocie do domu. Jak się okazuje, wystarczy ponad 30 minut dziennie, by zwiększyć ryzyko zaburzeń serca, a nawet udaru mózgu. Co mówią eksperci?
Sen a zdrowie
Podczas snu organizm się regeneruje i nabiera sił. W związku z tym jakiekolwiek zaburzenia mają negatywny wpływ na zdrowie. Spanie znacznie mniej, niż wymaga tego organizm, wiąże się z drażliwością, złym samopoczuciem, bólami głowy i problemami z pamięcią oraz koncentracją. W przypadku bezsenności skutki są znacznie gorsze. Mowa tu o występowania chorób układu sercowo-naczyniowego, a także podwyższeniu ryzyka zachorowania na cukrzycę, otyłość, depresję i nadciśnienie tętnicze.
Chociaż jasno wynika z tego, że sen to samo zdrowie, to jak się okazuje, inaczej jest w przypadku spania w dzień. Długie drzemki mogą mieć wręcz odwrotny wpływ na funkcjonowanie organizmu, zwłaszcza pracy serca.
Drzemki a układ krążenia
Wyniki badań przedstawione podczas kongresu naukowego Preventive Cardiology 2023 Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego (ESC) wskazują, że trwające pół godziny lub dłużej drzemki negatywnie wpływają na układ krążenia. Nawyk ten może zwiększać ryzyko wystąpienia migotania przedsionków. Jest to zaburzenie rytmu serca, które wiąże się z jego szybkim biciem i niemiarową pracą. Dość często odznacza się odczuwanym kołataniem w klatce piersiowej.
Nieleczone migotanie przedsionków może prowadzić do udaru niedokrwiennego mózgu lub niewydolności serca. Autor badania dr Jesus Diaz-Gutierrez jest zdania, że drzemki w ciągu dnia muszą być krótsze niż 30 min. W przypadku ich wydłużenia istnieje ryzyko negatywnego wpływu na zdrowie. Dodał również, że osoby, które cierpią na bezsenność, nie powinny odsypiać w ciągu dnia.
Eksperci podkreślają, że przeprowadzano już badania, których wyniki wskazują na oddziaływanie wzorców snu na rozwój migotania przedsionków. Jak się okazuje, wnioski przedstawione podczas kongresu naukowego Preventive Cardiology 2023 Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego (ESC) mają dotyczyć pierwszego badania, które skupia się na analizie powiązania ryzyka arytmii z drzemkami w ciągu dnia.
Na czym polegało badanie?
Naukowcy przebadali 20348 osób, które nie borykały się z migotaniem przedsionków, a ich średni wiek oszacowano wówczas na 38 lat. Większość, bo 61 proc. grupy stanowiły kobiety. Badanie zajęło niemal 14 lat. Mediana prowadzonych obserwacji uczestników to 13,8 lat.
Każdy z badanych został dokładnie przeanalizowany pod kątem stylu życia w tym spożywania alkoholu, palenia papierosów, aktywności fizycznej oraz oczywiście tego, czy drzemie w ciągu dnia. Poza tym skupiono się na ich stanie zdrowia m.in. w zakresie chorób układu sercowo-naczyniowego, a także stężenia cholesterolu i bezdechu sennego.
Uczestnicy badania zostali podzieleni na trzy grupy. W pierwszej znalazły się osoby, które w ciągu dnia nie kładły się na drzemkę, w drugiej osoby śpiące mniej niż pół godziny w ciągu dnia i w trzeciej osoby przeznaczające na drzemkę znacznie więcej niż 30 minut.
Dokładne obserwacje wskazały, że u 131 osób wystąpiło migotanie przedsionków. Uczestnicy, którzy drzemali w ciągu dnia dłużej niż pół godziny, byli narażeni na dwukrotnie większe ryzyko wystąpienia tego zaburzenia rytmu serca niż osoby, które w ciągu dnia spały znacznie krócej. Analiza porównująca osoby unikające drzemek oraz osoby stawiające na krótkie drzemki wskazała, że w przypadku pierwszej grupy nie wystąpiło podwyższone ryzyko.
Ponadto naukowcy podzielili osoby drzemiące na trzy grupy, uwzględniając czas poświęcany na sen w ciągu dnia, czyli kwadrans, 30 minut i ponad pół godziny. Za sprawą obserwacji specjaliści doszli do wniosku, że optymalny czas drzemki powinien wynosić od 15 do 30 minut.
Przeczytaj też: Chora wątroba daje oznaki poprzez ciało. Puchnie kilka miejsc
***