Zimna Zośka nie była łaskawa? Drzewa owocowe liczą teraz na twoje wsparcie
Zimna Zośka już za nami – ogrodnicy mogą odetchnąć z ulgą. Drzewa owocowe, które musiały zmagać się z przymrozkami, mogą nie zregenerować się bez naszej pomocy. Sprawdź, co zrobić, by je wzmocnić i uratować tegoroczne plony.

Zimna Zośka przeminęła zostawiając po sobie ślady?
15 maja, czyli dzień świętej Zofii - znanej ogrodnikom jako zimna Zośka - to ostatni akt wiosennego przedstawienia pod tytułem "czy dziś w nocy znów będzie przymrozek?".
Jeśli wierzyć tradycji i statystyce, to właśnie dzisiaj kończy się seria chłodnych nocy, zwanych zimnymi ogrodnikami. Ale choć w kalendarzu już po wszystkim, naturze może zająć chwilę, zanim wróci do siebie.
Dla drzew owocowych, które w maju bywają już w pełnikwitnienia albo wręcz zaczynają zawiązywać owoce, każdy przymrozek to jak zimny prysznic w trakcie gorącej kąpieli - szok, który potrafi zatrzymać rozwój albo zniszczyć delikatne zawiązki owoców.
Po czym poznać, że drzewo ucierpiało?
Objawy uszkodzeń są zazwyczaj dość oczywiste: zwiędnięte, brunatne kwiaty, czarne końcówki młodych liści, zahamowany wzrost przyrostów. Bywa, że zawiązki owoców wyglądają dobrze, ale z czasem opadają.
Niektóre drzewa miewają szczęście i "obrywają" tylko częściowo, inne - zwłaszcza te rosnące w zastoiskach chłodnego powietrza - mogą wyglądać jak po jesieni.
Co wtedy? Czy zostawić je same sobie i liczyć na cud, czy może jakoś im pomóc? Na szczęście drzewa są bardziej odporne, niż się wydaje. Ale nie poradzą sobie bez wsparcia.
Zobacz także: To kuchenny odpad, a działa jak najlepszy nawóz. Twoje pelargonie będą uginać się od kwiatów!
Regeneracja krok po kroku
Pierwszy krok to ocena strat - najlepiej po kilku cieplejszych dniach, kiedy widać już, co na pewno się nie zregeneruje. Warto wtedy przyciąć martwe fragmenty - obumarłe końcówki pędów, zbrązowiałe kwiatostany, nadłamane młode gałęzie. Cięcia dokonujemy ostrym sekatorem, nad zdrowym oczkiem.
Potem przychodzi czas na porządne dokarmienie. Drzewo, które straciło część aparatu asymilacyjnego, musi zrekompensować to sobie nowym wzrostem. A do tego potrzebuje składników odżywczych.
Dobrym wyborem są nawozy dolistne z mikroelementami - takie, które zawierają cynk, bor i mangan. To właśnie one wspierają regenerację i pobudzają nowe pąki do wzrostu. Można też zastosować humus lub gnojówkę z pokrzywy, bo nie dość, że są skuteczne, to jeszcze w pełni naturalne.
A jako, że lepiej zapobiegać, niż leczyć - jeśli wiesz, że ma przyjść przymrozek, warto zawczasu okryć drzewo włókniną.

Odżywianie, ale z głową
Warto pamiętać, by nie przesadzać z nawozami azotowymi - one rzeczywiście pobudzają wzrost, ale mogą sprawić, że drzewo zamiast wykształcać owoce, pójdzie w liście.
W dodatku nowe przyrosty mogą być bardziej podatne na kolejne przymrozki, jeśli w maju pogoda znowu zrobi psikusa. Dlatego lepiej postawić na zbilansowane nawożenie, raczej dolistne niż doglebowe - szybciej trafi tam, gdzie trzeba.
Po przymrozkach drzewa są osłabione, a to otwarta furtka dla chorób grzybowych i szkodników. Warto w tym czasie zastosować oprysk preparatem miedziowym lub naturalnym wyciągiem z czosnku.
Nie zapomnij o podlewaniu
Regeneracja to proces wymagający energii, a ta bierze się m.in. z wody. Nawet jeśli maj był deszczowy, warto regularnie kontrolować wilgotność gleby wokół drzew.
Szczególnie ważne jest to w przypadku młodych nasadzeń - ich korzenie są położone płycej i szybciej tracą dostęp do wilgoci. W czasie intensywnego wzrostu i regeneracji dobrze jest podlewać rzadziej, ale porządnie - żeby woda dotarła głęboko, do systemu korzeniowego.
Nadzieja na owoce jeszcze żyje
Choć przymrozki mogły zniszczyć część kwiatów, nie wszystko musi być stracone. Wiele drzew, szczególnie śliwy czy grusze, ma zdolność do powtarzania kwitnienia, jeśli tylko warunki będą sprzyjające.
A nawet jeśli owoców będzie mniej, to za to będą większe, bo drzewo skoncentruje się na ich jakości, nie ilości. To też coś! Poza tym, zdrowe drzewo odwdzięczy się w kolejnym sezonie - silniejsze, lepiej ukorzenione i bardziej odporne.
Zimna Zośka poszła w zapomnienie, miejmy nadzieję, że przymrozki też. Ale dla ogrodnika to dopiero początek pracy. Drzewa owocowe potrzebują teraz czułej troski, by znów rozwinąć się w pełni.