Ferie w czasach PRL-u. Tak kilkadziesiąt lat temu Polacy spędzali "zimowe wakacje"
Tak dawniej Polacy spędzali "zimowe wakacje". Ferie w czasach PRL-u wyglądały zupełnie inaczej niż współcześnie. Uczniowie spędzali je u siebie w domu lub u rodziny w innych regionach kraju. Niektórym udawało się wyjechać na zimowisko organizowane przez szkołę lub zakład pracy. Zobaczcie, jak dawniej wyglądało białe szaleństwo!
Spis treści:
To były czasy! Jazda na nartach i sankach, zjazdy z górki na jabłuszkach, starej oponie. Ferie w czasach PRL-u wyglądały zupełnie inaczej niż współcześnie, ale na brak nudy z pewnością nie można było narzekać.
Na osiedlach i podczas wyjazdów kwitło życie towarzyskie - w końcu w tamtych czasach nie było smartfonów i komputerów.
Pierwsze ferie zimowe w Polsce. Od tego się zaczęło
Ferie zimowe to ustawowy czas, w którym rodzice i dzieci mogą odpocząć od szkoły.
Zobacz również:
- Święta z Magdą Gessler nadwyrężą portfel. Barszcz z uszkami w cenie dwudaniowego obiadu
- Polacy zajadają się nimi na potęgę. Bosacka radzi: omijaj szerokim łukiem
- Odprawa emerytalna bez tajemnic. Jak obliczyć i maksymalnie wykorzystać w 2024 roku?
- Twoje nazwisko ma jedną z tych końcówek? Może mieć szlacheckie korzenie
Po raz pierwszy zostały wprowadzone przez Ministerstwo Edukacji w styczniu 1931 roku. Trwały trzy tygodnie, począwszy od okresu Bożego Narodzenia.
W latach 30. XX wieku turyści przybywali do Zakopanego, by szusować po stokach. Organizowane były zawody narciarskie i skijoringowe, niektórzy urządzali nawet wyścigi na sankach ciągniętych przez konie. Po wojnie władze PRL kontynuowały zwyczaj, a przełom lat 40. i 50. stał się początkiem tradycji zimowych wyjazdów w góry. Organizowały je zakłady pracy, a na miejscu można było korzystać ze stoków czy lodowisk.
Zobacz również: Te zabawki były przedmiotem pożądania w PRL-u
Ferie w czasach PRL-u
W czasach PRL-u młodzież często spędzała "zimowe wakacje" w domu lub u rodziny w innych regionach kraju.
Najczęściej były to wizyty u dziadków, cioci czy wujka. Niektórym udawało się wyjechać na zimowiska organizowane przez zakład pracy jednego z rodziców, szkołę czy w ramach harcerstwa.
Pomysłów na spędzanie wolnego czasu było co niemiara! Bitwy na śnieżki, szusowanie na sankach, jazda na łyżwach, jazda na nartach, wspólne lepienie bałwana i igloo to najbardziej popularne rozrywki, jakim oddawały się dzieci w trakcie ferii.
Na wyjazdach dzieci i młodzież korzystały również z zajęć zapewnionych im przez organizatorów.
"Zimowe wakacje" w PRL-u. Tu wypoczywali Polacy
Ferie organizowane przez zakłady pracy miały stałe miejsca, gdzie powstały ośrodki wypoczynkowe. Najpopularniejszymi zimowymi miejscowościami były Wisła, Ustroń, Szczyrk, Zakopane i Karpacz.
W PRL-u pewne było, że śniegu nie zabraknie. W ciągu dnia dzieci oddawały się białemu szaleństwu, a nocą spały w wieloosobowych salach.
Turystyczne miejscowości witały uczniów i turystów zimowym krajobrazem. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu zimowa sceneria nie stała pod znakiem zapytania. W tamtych czasach nikt nie słyszał o naśnieżaniu stoków.
Opady śniegu były obfite również w miastach, dlatego dzieci spędzające ferie w mieście mogły do woli korzystać z uroków zimy. Zabawom na osiedlowych podwórkach czy zjazdom z górek saneczkowych nie było końca.
Ortalion i słynne "relaksy"
Ferie w PRL-u miały również swoje modowe akcenty. Takim z pewnością był ortalion, ale rodzice starali się kupić swoim dzieciom również buty Fabos czy jednoczęściowe, ciepłe kombinezony.
Przedmiotem pożądania były również słynne śniegowce marki Relaks, wykonane z połyskującego ortalionu. Ich produkcję zaczęły w latach 50. Nowotarskie Zakłady Przemysłu Skórzanego "Podhale" i stały się prawdziwym hitem zarówno wśród dzieci, jak i dorosłych. Była to krajowa odpowiedź na popularne na Zachodzie buty après ski.
***