Pies prezydenta Bidena w ciągu czterech miesięcy dziesięciokrotnie pogryzł funkcjonariuszy Secret Service
Nowy pupil, stare problemy. Tak można podsumować kłopoty, jakie sprawiają pracownikom Białego Domu psy prezydenckiej pary. W grudniu 2021 roku należący do Bidenów owczarek niemiecki Major musiał opuścić Waszyngton, bo atakował funkcjonariuszy Secret Service. Nowy pupil, Commander, nie jest jednak lepszy. Jak ujawniły amerykańskie media, w ciągu zaledwie czterech miesięcy dopuścił się on aż dziesięciu ataków. Jeden z prezydenckich ochroniarzy został pogryziony tak dotkliwie, że trafił do szpitala.
Spis treści:
Agresja psa Joe Bidena wyszła na jaw
Dane na temat agresywnych zachowań Commandera pochodzą z raportów Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS). Wynika z nich, że pies prezydenta Joe Bidena w okresie od października 2022 roku do stycznia b.r. co najmniej dziesięć razy ugryzł lub w inny sposób zaatakował funkcjonariuszy Secret Service. Jeden z nich musiał być z powodu pogryzienia hospitalizowany.
Raporty opublikowała konserwatywna organizacja Judicial Watch, która uzyskała dostęp do prawie 200 stron akt Secret Service w wyniku wygranego procesu o ujawnienie informacji publicznej. Organizacja skierowała sprawę do sądu, ponieważ DHS nie udzielił jej satysfakcjonującej odpowiedzi na złożone w grudniu zeszłego roku zapytanie o dokumenty dotyczące incydentów z należącego do Bidenów owczarka niemieckiego.
Poprzedni pies Bidena też miał problemy
Commander to już drugi pies Joe Bidena, który zachowuje się agresywnie wobec funkcjonariuszy Secret Service i personelu Białego Domu. Pierwszym był Major, którego ataki również nagłośniła organizacja Judicial Watch. Po tym, jak wyszło na jaw, że Major ma na koncie wiele pogryzień, w grudniu 2021 roku wywieziono go z Białego Domu. Pies zamieszkał u przyjaciół prezydenckiej pary na wsi w stanie Delaware.
Biały Dom wówczas starał się zatuszować sprawę, podobnie stało się też teraz, po ujawnieniu informacji na temat wybryków Commandera. Po ujawnieniu dokumentów służby prasowe prezydenckiej pary i Secret Service bagatelizowały tę sytuację.
Czytaj także: Joe Biden przedstawił swojego nowego psa
Elizabeth Alexander, dyrektor ds. komunikacji pierwszej damy Jill Biden, napisała w komentarzu, że kompleks Białego Domu to "wyjątkowe i często stresujące środowisko" dla domowych zwierząt oraz że rodzina Bidenów "pracuje nad poprawą tej sytuacji". Zapewniła, że Bidenowie współpracują z Secret Service i personelem Białego Domu nad ustaleniem nowych procedur dotyczących konieczności prowadzenia psa na smyczy i szkolenia oraz że wyznaczono obszary, w których Commander może biegać luzem i ćwiczyć.
"Pan Prezydent i Pierwsza Dama są niezwykle wdzięczni pracownikom Secret Service i rezydencji za wszystko, co robią, aby zapewnić im, ich rodzinie i krajowi bezpieczeństwo" - czytamy w komentarzu rzeczniczki.
Biały Dom pracuje nad poprawą tej sytuacji
Z kolei rzecznik Secret Service poinformował, że agencja podczas współpracy z kilkoma ostatnimi prezydentami szukała sposobów na to, jak najlepiej obchodzić się ze zwierzętami domowymi i że ataki Commandera nie są wyjątkiem.
"Jesteśmy świadomi wcześniejszych incydentów z udziałem pupili pierwszej rodziny i ostatnie przypadki były traktowane podobnie jak wszystkie porównywalne urazy w miejscu pracy, łącznie ze stosownymi powiadomieniami zgodnie z procedurami. Agenci specjalni i funkcjonariusze nie zajmują się opieką nad zwierzętami pierwszej rodziny, ale stale współpracujemy ze wszystkimi odpowiednimi podmiotami, aby zminimalizować negatywne oddziaływanie na środowisko, w którym znajdują się zwierzęta domowe" - stwierdził Anthony Guglielmi. Rzecznik podkreślił też, że Secret Service bardzo poważnie traktuje bezpieczeństwo i dobre samopoczucie swoich pracowników.
Joe Biden otrzymał Commandera w prezencie od swojego brata Jamesa w grudniu 2021 roku, czyli zaraz po tym, jak zmuszony był znaleźć inny dom Majorowi. Ujawnione akta obejmują więc tylko niewielką część okresu pobytu tego psa w Białym Domu. Na razie nie wiadomo, co prezydencka para zamierza zrobić z Commanderem i czy podzieli on los Majora.
Zobacz również: Joe Biden nie chce wspominać tragicznej historii. Do dziś prywatny dramat rozdziera jego serce