Turyści giną w górach nie tylko z powodu wypadków. Eksperci biją na alarm

Turyści giną w górach nie tylko z powodu wypadków. Naukowcy z Krakowa przeanalizowali dane na temat zgonów. Wniosek? Z przeprowadzonych badań wynika, że ogromnym zagrożeniem jest również nagłe zatrzymanie krążenia. Opublikowana analiza ma pomóc w opracowaniu wskazówek, jak skutecznie ratować ludzi w górach.

Eksperci z Krakowa wskazali jedną z głównych przyczyn zgonów w górach
Eksperci z Krakowa wskazali jedną z głównych przyczyn zgonów w górachAlbin Marciniak/East NewsEast News

  • Turyści w Tatrach giną nie tylko z powodu wypadków. W ostatnich 20 latach w najwyższych polskich górach odnotowano 74 przypadki nagłego zatrzymania krążenia
  • Eksperci z Krakowa zwracają uwagę, że o przeżyciu decydowała natychmiastowa akcja reanimacyjna i użycie przenośnego defibrylatora

Turyści giną w górach nie tylko z powodu wypadków
Turyści giną w górach nie tylko z powodu wypadków123RF/PICSEL

W górach ludzie giną z powodu wypadków, ale nie tylko. Równie groźne jest nagłe zatrzymanie krążenia - to ustalenia naukowców z Krakowa. Eksperci przeanalizowali przypadki, do których doszło w Tatrach na przestrzeni ostatnich 20 lat.

Autorzy pracy opublikowanej na stronie Science Direct zwracają uwagę, że zatrzymanie krążenia, do którego dochodzi poza szpitalem to największy wyzwanie dla systemu opieki zdrowotnej - nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie.

Jednym z największych wyzwań jest ratowanie ludzi, którym zatrzymanie krążenia przytrafi się podczas górskiej wyprawy. Szanse na przeżycie maleją, jeśli człowiek nie otrzyma pomocy w najkrótszym możliwym czasie.

Dlatego też badania opublikowane przez specjalistów z Krakowa mają pomóc w opracowaniu wskazówek dotyczących skutecznego ratowania turystów w górach.

Turyści giną w górach nie tylko z powodu wypadków. Eksperci biją na alarm

Z przeprowadzonych badań wynika, że ogromnym zagrożeniem jest nagłe zatrzymanie krążenia
Z przeprowadzonych badań wynika, że ogromnym zagrożeniem jest nagłe zatrzymanie krążeniaPawel Murzyn/East NewsEast News

Z badań lekarzy wynika, że w latach 2001 - 2021 w Tatrach odnotowano 74 przypadki nagłego zatrzymania krążenia - zmarło aż 65 osób. U 30 udało się przywrócić krążenie krwi, ale nie zawsze udawało się pacjenta uratować.

- Łącznie odnotowano 74 przypadki nagłego zatrzymania krążenia. Śmiertelność wyniosła 88 proc. (65/74). Powrót spontanicznego krążenia uzyskano u 22 (30 proc.) pacjentów - czytamy w raporcie.

Głównym autorem opracowania jest lekarz i ratownik TOPR Maciej Mikiewicz z Centrum Intensywnej Terapii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

Z kolei w gronie współautorów znaleźli się lekarze Kamil Polok i Sylweriusz Kosiński z tej samej placówki UJ, Andrzej Górka z TOPR i prof. Wojciech Szczeklik - kierownik Kliniki Intensywnej Terapii i Anestezjologii 5 Wojskowego Szpitala Klinicznego z Polikliniką w Krakowie.

Zatrzymanie krążenia: czym jest

Choroby serca są jedną z najczęstszych przyczyn zgonów
Choroby serca są jedną z najczęstszych przyczyn zgonów123RF/PICSEL

Zatrzymanie krążenia to inaczej zatrzymanie mechanicznej czynności serca. Innymi słowy: serce przestaje bić. Przyczyn może być wiele, jednak najczęstszą jest zawał mięśnia sercowego lub zator, czyli skrzep, który blokuje swobodny przepływ krwi do serca.

Serce traci wówczas zdolność do pompowania krwi, a osoba chora traci przytomność. Wtedy o jego przeżyciu decydują minuty - kilka, albo najwyżej kilkanaście cennych minut.

Nagłe zatrzymanie krążenia ma trzy najbardziej charakterystyczne objawy. To:

  • brak oddechu,
  • brak tętna,
  • utrata świadomości.

Szacuje się, że przez nagłe zatrzymanie krążenia, w Polsce codziennie umiera 90 osób. Wielu z tych zgonów można byłoby uniknąć, gdyby u chorych od razu została podjęta reanimacja.

Z kolei Europejska Rada Resuscytacji, do zatrzymania krążenia dochodzi każdego roku u  400 tys. Europejczyków.

Akcja: natychmiastowa reanimacja

W przypadku zatrzymania krążenia konieczna jest natychmiastowa reanimacja
W przypadku zatrzymania krążenia konieczna jest natychmiastowa reanimacja123RF/PICSEL

Specjaliści nie pozostawiają wątpliwości: o przeżyciu decydowało przede wszystkim szybkie udzielenie pomocy.

W przypadku zatrzymania krążenia jedynym sposobem ratunku jest natychmiastowa reanimacja. Kluczowe jest wykonanie masażu serca, a jeszcze lepsze efekty da defibrylacja.

Specjalny aparat, czyli defibrylator, może przywrócić krążenie krwi i odpowiedni rytm serca. 

Urządzenie "przerwie" migotanie komór dzięki przesłaniu elektrycznego impulsu. Jeśli zostanie wykorzystany w przeciągu 3 minut od zatrzymania krążenia, istnieje 75-procentowe prawdopodobieństwo na uratowanie chorego.

Naukowcy podają, że od momentu zatrzymania krążenia do przybycia ratowników minęło nie więcej niż 12-20 minut. Zaawansowanej pomocy zaczęto udzielać od 12 do 22 minuty.

Z badań wynika, że u osób z nagłym zatrzymaniem krążenia, które przeżyły, częściej stosowano defibrylator. Oto szczegóły:

- Grupa osób, które przeżyły, charakteryzowała się częstszym stosowaniem automatycznego defibrylatora zewnętrznego (AED) (56 proc. vs 14 proc.), krótszym czasem pomiędzy zatrzymaniem krążenia a przybyciem zespołu ratowniczego (12 vs 20 min) oraz krótszym czasem do rozpoczęcia zaawansowanych czynności życiowych (12 vs 22 min.) - podają eksperci.

Specjaliści podkreślają, że osoby uratowane w Tatrach po całym zdarzeniu były w dobrej kondycji neurologicznej (89 proc. osób).

Dlatego też akcja reanimacyjna i jak najszybsze wezwanie ratowników mogą pomóc w ocaleniu życia osoby z nagłym zatrzymaniem krążenia. Gdy walka z czasem trwa, a o ludzkim życiu decydują minuty, użycie przenośnego defibrylatora jest najlepszym rozwiązaniem - zwłaszcza, że trudno wymagać, by takie urządzenia znajdowały się przy górskich szlakach.

Defibrylator: urządzenie, które ratuje życie

Defibrylator może uratować życie!
Defibrylator może uratować życie! Wielechowski S/AGENCJA SE/East NewsEast News

Defibrylator, czyli AED (ang. Automated External Defibrillator) to urządzenie używane w przypadku nagłego zatrzymania krążenia.

Obecnie defibrylatory są umieszczane w centrach handlowych, na lotniskach czy w bankach.

Użycia defibrylatora nie trzeba się bać - urządzenie tuż po uruchomieniu informuje, co należy zrobić i w jakim miejscu umieścić elektrody. Oprócz tego urządzenie ocenia stan mięśnia sercowego i decyduje, czy wysłać elektryczny impuls.

Defibrylator: jak korzystać? Instrukcja krok po kroku

  1. Jeśli przystępujesz do reanimacji, najpierw upewnij się, czy do chorego zostało już wezwane pogotowie ratunkowe.
  2. Następnie wyjmij ze skrzynki defibrylator i włącz.
  3. Niektóre z urządzeń uruchamiają się automatycznie, z kolei w innych modelach trzeba nacisnąć guzik.
  4. Naklej elektrody na odsłoniętą klatkę piersiową chorego. Jedną z nich przyklej po prawej stronie, poniżej obojczyka, z kolei druga umieść pod lewą pachą (wzdłuż tułowia),
  5. Odsuń się od osoby poszkodowanej - w trakcie analizy nie możesz jej dotykać,
  6. Jeśli pojawi się komunikat "wyładowanie elektryczne wskazane", odsuń się od chorego i naciśnij przycisk wstrząs (nie dotykaj w tym czasie pacjenta),
  7. Następnie, po wyładowaniu, rozpocznij reanimację - to 30 uciśnięć klatki piersiowej i 2 oddechy na zmianę do kolejnej automatycznej analizy rytmu serca,
  8. Jeżeli kolejna analiza wykaże, że "wyładowanie elektryczne jest niewskazane), zacznij uciskanie klatki piersiowej i oddechy ratownicze (30 uciśnięć klatki piersiowej - 2 oddechy).

***

Kobieta "tą starszą" w związku. "Już czerstwa, zamieni ją na nowszy model". Magda Boczarska - "Zdanowicz pomiędzy wersami"INTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas