"Coolcation" - czyli wakacje bez pośpiechu i z dala od tłumów
Lato w kurorcie? Upał, tłumy i smażenie się na leżaku przy basenie? Coraz więcej turystów mówi temu "nie" i zamiast tego... pakuje walizki, by wyruszyć na północ. "Coolcation" to trend, który zamienia rozgrzane plaże na górskie doliny i lodowce. Poznaj nowy sposób na niezapomniany urlop!

Spis treści:
Coolcation - co to znaczy i skąd wziął się ten trend?
Jeszcze kilka lat temu planowanie wakacji wyglądało prosto: pakujemy stroje kąpielowe, filtr 50 i lecimy na południe Europy - im cieplej, tym lepiej. Jednak zamiast wygrzewać się w palącym słońcu, coraz więcej z nas wybiera chłodny powiew fiordu, mgły nad zamkiem i poranną rosę w lesie.
Coolcation, czyli wakacje w zimniejszym klimacie, zyskują na popularności - i wcale nie chodzi tylko o pogodę.
To coś więcej niż chwilowa moda. To odpowiedź na zmieniający się klimat, zmęczenie masową turystyką i pragnienie autentycznego wypoczynku. Nie chodzi o to, by zrezygnować z wakacji, ale by zmienić ich definicję. Mniej słońca? Może i tak. Ale więcej przestrzeni, powietrza, oszałamiającej przyrody, nowych doświadczeń i prawdziwego relaksu - a o to przecież chodzi.
Upał nie taki fajny, jak go malują
Według CNN Travel, termin coolcation to połączenie słów "cool" i "vacation" - czyli "chłodniejsze wakacje". To forma ucieczki przed ekstremalnymi upałami, które w ostatnich latach stały się nie tylko męczące, ale wręcz niebezpieczne. Coraz częściej zdarzają się fale gorąca, które zagrażają zdrowiu - szczególnie dzieci, osób starszych i przewlekle chorych.
Jak powiedziała Allison Murdock z serwisu Virtuoso w rozmowie z CNN - "Widzimy wzrost zainteresowania miejscami, gdzie pogoda latem jest łagodniejsza. Ludzie chcą podróżować, ale nie chcą się przy tym smażyć." I trudno się dziwić - wakacje spędzone w 40-stopniowym upale na betonowym deptaku potrafią zmęczyć bardziej niż cały rok pracy.
Jenny Southan, dyrektorka generalna Globetrender - wiodącej na świecie agencji prognozującej trendy w podróżach - uważa, że trend coolcation będzie nasilał się wraz z pogarszającymi się skutkami zmian klimatycznych i ich coraz większą nieprzewidywalnością.
- Trend "coolcation" odzwierciedla świadomą decyzję rosnącej liczby konsumentów, by unikać najbardziej intensywnych letnich upałów i pożarów, które co roku dotykają niektóre rejony świata - powiedziała Southan w rozmowie z CNBC.
Zamiast całkowicie rezygnować z popularnych kierunków nad Morzem Śródziemnym, turyści zaczynają odwiedzać je wiosną i jesienią, a na lipiec i sierpień wybierają miejsca takie jak Norwegia czy Finlandia, które mają bardziej umiarkowany klimat
Ucieczka od tłumów i selfie sticków
Coolcation to nie tylko sposób na uniknięcie przegrzania. To także sprytny sposób na spokojniejsze wakacje - z dala od tłumów, kolejek i hałasu. Destynacje wybierane przez fanów chłodniejszych klimatów to często mniej zatłoczone miejsca, gdzie można naprawdę wypocząć: fiordy Norwegii, lodowce Islandii, bajkowy klimat Estonii, ale nawet też górskie doliny Szwajcarii.
Jak zauważa CNN - "Coolcationing staje się wyborem nie tylko ze względów klimatycznych, ale też kulturowych - podróżni szukają nowych doświadczeń i chcą odkrywać mniej znane zakątki świata.”
Estońska Organizacja Turystyczna oświadczyła, że zdecydowanie z zadowoleniem przyjmuje rosnące zainteresowanie podróżami do chłodniejszych rejonów.
- Postrzegamy to jako długofalowy trend, ponieważ na zachowania konsumentów będą wpływać nie tylko temperatury, ale także inne czynniki, takie jak nadmierna turystyka w niektórych popularnych kurortach oraz rosnąca potrzeba odpoczynku w spokojniejszych miejscach i kontaktu z naturą - powiedziała Anneli Lepp, dyrektorka Estońskiej Organizacji Turystycznej.

Dokąd jechać na coolcation?
Jeśli marzysz o wakacjach bez upału, za to z chłodnym wiatrem na policzkach i naturą na wyciągnięcie ręki - zerknij na te kierunki. To raj dla fanów ciszy, świeżego powietrza i przygód poza utartym szlakiem.
1. Norwegia - kraina fiordów i dzikiej natury
Norwegia to klasyka coolcation. Zachwyca monumentalnymi fiordami wpisanymi na listę UNESCO - jak Geirangerfjord czy Nærøyfjord, które można podziwiać z pokładu promu lub podczas trekkingu z zapierającymi dech widokami.
Wędrując szlakami, dojdziesz do słynnych punktów widokowych:
- Trolltunga (Język Trolla) - skalna półka 700 m nad jeziorem,
- Preikestolen (Kazalnica) - potężny klif nad Lysefjordem.
Na północy kraju latem czeka dzień polarny - słońce nie zachodzi, a ty możesz podziwiać zorzę polarną nawet w sierpniu! Dla miłośników spokoju - Lofoty, z surowym pięknem rybackich wiosek, górami wyrastającymi z morza i białymi plażami, na których... prawie nie ma ludzi.
2. Szkocja - mgły, zamki i dzikie wrzosowiska
Szkocja to chłodna magia. Wciągające krajobrazy Highlands, czyli szkockich wyżyn, to rozległe wrzosowiska, spokojne jeziora (jak Loch Ness czy bardziej klimatyczne Loch Lomond) i samotne zamki, stojące pośród niczego.
Dla aktywnych - wspinaczka na najwyższy szczyt Wielkiej Brytanii, Ben Nevis, albo piesze wędrówki słynnym szlakiem West Highland Way.
Odwiedź też Isle of Skye - wyspę z bajkowymi widokami:
- skaliste Old Man of Storr,
- wrzosowe pola Fairy Glen,
- wodospady spadające prosto do morza przy Kilt Rock.
3. Islandia - lodowce, gejzery i księżycowe krajobrazy
Islandia wygląda jak inna planeta. W ciągu jednego dnia możesz zobaczyć:
- aktywny gejzer Strokkur, który wybucha co 10 minut,
- wulkan Eyjafjallajökull, który sparaliżował ruch lotniczy w 2010 roku,
- czarne plaże Vik, gdzie fale Atlantyku rozbijają się o bazaltowe kolumny,
- lodowce Vatnajökull - największe w Europie.
Warto przejść się po lodowej jaskini albo popłynąć amfibią po Jökulsárlón - jeziorze pełnym dryfujących gór lodowych.
W lecie czeka Midnight Sun - biała noc, dzięki której możesz robić zdjęcia wodospadom Skógafoss i Seljalandsfoss o drugiej w nocy. Bonus? Prawie brak komarów i zaskakująco mało turystów jak na tak spektakularne krajobrazy.

4. Szwecja i Finlandia - cisza, sauna i święty spokój
Dla miłośników minimalistycznych wakacji i maksymalnego relaksu. Szwecja i Finlandia oferują przede wszystkim kontakt z naturą:
- tysiące jezior (Finlandia ma ich ponad 180 000!),
- drewniane domki nad wodą i prywatne sauny,
- kempingi pod gołym niebem, gdzie możesz spać przy śpiewie ptaków i bezkresnym niebie.
W Finlandii możesz odwiedzić Laponię, zobaczyć renifery na wolności, pływać w jeziorze po saunie i podziwiać białe noce. W Szwecji - zatracić się w zielonych parkach narodowych, np. Sarek, i spróbować lokalnej kuchni: dzikiego łososia, jagód, grzybów i czarnego chleba z kminkiem.

5. Szwajcaria i Austria - alpejskie wakacje na chłodno
Jeśli marzy ci się chłodny urlop, ale skandynawskie ceny cię przerażają - postaw na Alpy! Szwajcaria i Austria to raj dla tych, którzy kochają:
- górskie wędrówki z widokiem na szczyty jak Matterhorn czy Grossglockner,
- przejażdżki panoramicznymi kolejkami (np. Glacier Express, który przecina lodowce i doliny),
- kąpiele w alpejskich jeziorach jak Zeller See, Lac Léman czy Brienzersee.
- Są tu również liczne trasy rowerowe, gorące źródła (np. w Leukerbad), klimatyczne miasteczka z drewnianą zabudową i świeże, chłodne powietrze nawet w lipcu.
6. Litwa, Łotwa i Estonia - bałtyckie perły północy
Kuszą nie tylko chłodniejszym klimatem, ale też fascynującą mieszanką historii oraz nowoczesności.
- Na Litwie warto odwiedzić nie tylko Wilno i Kowno, ale też Mierzeję Kurońską, gdzie lasy spotykają się z wydmami i Bałtykiem. Koniecznie zobacz Kłajpedę i słynnego Czarnego Ducha!
- Łotwa zachwyca Rygą, z przepiękną secesyjną architekturą i świetną kuchnią, a także Parkiem Narodowym Gauja, zwanym "łotewską Szwajcarią" - idealnym na piesze wędrówki.
- Z kolei Estonia to gratka dla fanów ciszy i natury - Tallinn, stolica kraju,łączy średniowieczny klimat z nowoczesnością, a liczne wyspy i lasy pozwalają naprawdę się wyciszyć. Warto też zanurzyć się w estońskich rytuałach saunowania!
Kiedy wszyscy lecą na tropikalne wyspy, ona wybrała państwa bałtyckie i… nie żałuje!
Choć kraje bałtyckie rzadko pojawiają się na listach wymarzonych wakacyjnych kierunków, dla wielu podróżników stają się miłym zaskoczeniem. Tak było w przypadku Martyny, która zimowe wakacje spędziła właśnie tam - i wróciła zachwycona. Zobacz, jak opowiada o swojej podróży:
- Uważam, że są to bardzo ciekawe, ale przede wszystkim niedoceniane miejsca, jeżeli chodzi o urlopowe destynacje. Mówiąc szczerze, kraje takie jak Litwa, Łotwa czy Estonia nigdy nie były dla mnie opcją pierwszego wyboru przy planach na wycieczki. Natomiast gdy pojawiła się okazja na wyjazd, stwierdziłam, że może to być fajne doświadczenie i możliwość, by zobaczyć coś zupełnie innego.
Bardzo pozytywnie się zaskoczyłam. Kultura niby trochę podobna, ale jednak inna. Bardzo piękne i klimatyczne zabytki, architektura, widoki... a przede wszystkim jedzenie!
- Nigdy nie pomyślałabym, że z czarnego, żytniego chleba można przyrządzić deser. Zaskoczyło mnie też to, że kardamon można użyć do tylu słodkich wypieków. Kardamonki smakują nieziemsko, obowiązkowo trzeba ich spróbować! Myślę, że wielu osobom przypadną do smaku nawet bardziej niż cynamonki.

Co zrobiło na Martynie największe wrażenie?
- Największe wrażenie zrobiła na mnie promenada w Tallinie, która o zachodzie zimowego słońca wyglądała bajecznie, jak z filmu. Do tego urokliwe stare miasto w Tallinie - to było niczym podróż w czasie do średniowiecza. Nie miałam pojęcia, że Tallin ma taki klimat, czułam się jak w filmie z serii o Harrym Potterze.
- Bardzo zaskakującym miejscem była też estońska Narwa, która graniczy z Rosją, z miastem Iwangorod. Jest tam piękna promenada, zamek Hermana, a tuż za rzeką Narwą, po rosyjskiej stronie jest natomiast Twierdza Iwangorodzka, czyli taka forteca z XV wieku. Wszystko wygląda bardzo imponująco.
Jest to tak jakby koniec Europy - Narwa należy do najbardziej wysuniętych na wschód miast Unii Europejskiej

Ryga, stolica Łotwy, również znalazła się na trasie zimowych, bałkańskich wakacji Martyny.
- W Rydze natomiast bardzo rozbawiła mnie legenda o kotach oraz Dom Kotów. Nic dziwnego że są symbolem stolicy. Podobało mi się też w Rzeżycy, gdzie znajduje się Grodzisko Rzeżyca z ruinami zamku zakonu liwońskiego. To miejsce obowiązkowo trzeba zobaczyć i zrobić świetne fotki na pamiątkę! - dodaje Martyna.

- Natomiast na Litwie zrobiło na mnie wrażenie Morze Bałtyckie, niby to samo co u nas, ale tam wydawało się bardziej surowe, dostojne i spokojne - jak dla mnie zupełnie inny klimat. Podobało mi się też w Kłajpedzie, w Litewskim Muzeum Morza w Kłajpedzie i Oceanarium - wspomina.

Martyna poleca również spróbować słynnego, maślanego ciasta w oryginalnym kształcie:
- Aha, no i nie mogę nie wspomnieć o sękaczach! Są tak pyszne i tak ciekawie wyglądają, zupełnie nie przypominają ciasta! Są trochę inne niż nasze polskie sękacze, bardziej chrupkie, jak ciasteczka.
Martyna wspomina też o bardzo istotnej kwestii: - Spotkałam również wielu sympatycznych i otwartych ludzi, którzy sprawili, że te kraje wspominam naprawdę bardzo, bardzo ciepło, mimo, że odwiedziłam je podczas prawdziwej, śnieżnej i mroźnej zimy!
Bardzo polecam wszystkim wakacje w państwach bałtyckich. Uważam, że wcale nie trzeba jechać na drugi koniec świata, żeby odkryć zachwycające miejsca
Zobacz również:
Źródła: www.cnbc.com