Polana ukryta w sercu Tatr. Jeden z najpiękniejszych widoków w polskich górach

Spacer na Polanę Kalatówki to idealna propozycja na krótką wycieczkę z pięknymi widokami. Mogą się na nią wybrać osoby bez zimowego doświadczenia i rodziny z dziećmi. To propozycja również dla tych, którzy chcą poćwiczyć w Centrum Lawinowym, które działa na Polanie. Szlak jest łatwy i przyjemny. A na miejscu czekają wyborne widoki!

fot. Katarzyna Piątkowska
fot. Katarzyna PiątkowskaINTERIA.PL

Zimą wyprawy górskie trzeba planować ze szczególną ostrożnością. Wybierać szlaki odpowiednie do naszych możliwości, sprawdzać dokładnie prognozę pogody. W Tatrach są trasy, które z łatwością przejdzie niemal każdy, nawet zimą. I właśnie taki jest niebieski szlak na Kalatówki. Często wybieram go jako opcję "rozgrzewkową" przed dłuższymi wyprawami lub po prostu przyjemny i krótki spacer w słoneczny dzień.

Zamknięty wjazd do Kuźnic

Szlak prowadzący na Kalatówki rozpoczyna się w Kuźnicach. I tu musimy liczyć się z pewnymi utrudnieniami. Od początku marca, z powodu remontu, do Kuźnic nie dojedziemy. W godzinach od 8:30 do 15:30 w dni robocze wjazd jest zamknięty. Busy i taksówki dojeżdżają jedynie do hotelu Murowanica. Stamtąd czeka nas jeszcze 1,5 kilometrowy spacer. I bardzo dobrze. Dodatkowe kilometry wyjdą każdemu na zdrowie. Jeżeli jeszcze trafimy na pogodę, to nic tylko iść, podziwiać i nie narzekać.

Po dotarciu do Kuźnic warto zatrzymać się na chwilę przy fundamentach dawnego dworu. Znajduje się tam wystawa plenerowa "Podhalanie". Są to fotografie archiwalne i współczesne ukazujące kulturę podhalańską oraz wypowiedzi mieszkańców Podhala. Bardzo ciekawa lektura. Swoją drogą polecam również książkę "Podhalanie" wydaną przez TPN. To zbiór wspaniałych opowieści ze świata góralskiego, tego współczesnego i tego, którego już nie ma.

fot. Katarzyna Piątkowska
fot. Katarzyna PiątkowskaINTERIA.PL

Niebieski szlak, którym dojdziemy na Kalatówki, rozpoczyna się nieopodal dolnej stacji kolejki na Kasprowy Wierch. Biegnie łagodnie, szeroką drogą pośród drzew. Szlak jest bardzo popularny, dlatego należy się liczyć ze sporą liczbą współtowarzyszy wędrówki, chyba, że wyruszymy wcześnie rano. Tą samą drogą, początkowo, będę szli turyści zmierzający na Giewont.

Zimą na szlaku na Kalatówki można spotkać rodziny z dziećmi oraz skiturowców. Jest to wyjątkowo malowniczy spacer, a z racji swojej prostoty wprost idealny dla dzieci, osób starszych czy początkujących piechurów.

Zanim dojdziemy do kasy biletowej, warto na chwilę zboczyć z trasy i odwiedzić domek Brata Alberta z 1901 roku w klasztorze Albertynek oraz kaplicę Św. Krzyża zbudowaną prawdopodobnie według szkiców Stanisława Witkiewicza. Brata Alberta, w jego celi, odwiedzali między innymi Stefan Żeromski czy Stanisław Witkiewicz.

Po niespełna 50 minutach, od wyjścia z Kuźnic, docieramy do Polany Kalatówki. To niezwykłe miejsce z historią w tle. To tu, już początku XX wieku, rozgrywały się zawody narciarskie i szkolenia sportowców. Miejsce to jest nazywane kolebką polskiego narciarstwa zjazdowego. Była tu nawet skocznia, wybudowana w 1913 roku na której ustanowiono ówczesny rekord - 15 metrów.

fot. Katarzyna Piątkowska
fot. Katarzyna PiątkowskaINTERIA.PL

Jeden z piękniejszych widoków w Tatrach

Z Polany Kalatówki rozciąga się bajeczny widok na tatrzańskie szczyty z Kasprowym Wierchem w roli głównej. Możemy obserwować sunący powoli wagonik kolejki. Na spragnionych ciepłego posiłku lub po prostu odpoczynku, czeka hotel górski Kalatówki. Na zewnątrz możemy przysiąść na drewnianych ławkach i jeżeli będziemy mieć szczęście, rozkoszować się promieniami słońca. Dzieciaki mogą w tym czasie szaleć zjeżdżając z górki na sankach albo na nartach. W Suchym Źlebie działa wyciąg orczykowy.

Hotel Kalatówki zbudowano w 1938 roku. Ta dość spora budowla zaprojektowana została w stylu szwajcarskim. Nie przypadła do gustu okolicznym mieszkańcom, a w magazynie "Taternik" z 1939 roku można było przeczytać "Hotel turystyczny ... jest budowlą o uderzającej i do głębi oburzającej brzydocie". Dziś to miejsce przyciąga wspaniałymi imprezami. Jesienią odbywa się tu Jazz Camping Kalatówki a na wiosnę, w poniedziałek Wielkanocy narciarze ubrani w starodawne stroje szusują na sprzęcie pamiętającym czasy odległe.

fot. Katarzyna Piątkowska
fot. Katarzyna PiątkowskaINTERIA.PL

Znajdź zasypanego przez lawinę

Na Polanie przez całą zimę działa Centrum Lawinowe Tatrzańskiego Parku Narodowego. Można tu przećwiczyć sytuację zejścia lawiny. W weekend dyżury pełnią ratownicy TOPR, którzy prowadzą bezpłatne szkolenia. W Centrum Lawinowym jest specjalna konsola, na której wybieramy odpowiedni program treningowy. Na polanie, pod śniegiem, zakopane są czujniki imitujące przysypanych ludzi. Musimy mieć ze sobą sprzęt, czyli łopatkę, sondę i detektor lawinowy. Jeżeli nie mamy własnego możemy skorzystać z wypożyczalni, które są chociażby w Kuźnicach.

Jeżeli mamy jeszcze siłę i ochotę, z Polany Kalatówki możemy pójść do Hali Kondratowej. To dodatkowe 40-45 minut marszu, już nieco bardziej wymagającego. Na Hali Kondratowej jest najmniejsze tatrzańskie schronisko, w którym zjemy pyszny piernik. Ale to już historia na zupełnie inną opowieść.

Zdanowicz pomiędzy wersami. Odc. 49: Michał BarczykowskiINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas