Jesienią przygotowuję zapas domowej pułapki. Trzyma szalejącą wilgoć w ryzach
Oprac.: Martyna Bednarczyk
Gromadząca się w domu wilgoć nie tylko wygląda nieestetycznie, ale dodatkowo jest wstępem do większych kłopotów. Brzydkie zacieki na ścianach, a także rozsiane czarne kropki zwiastują pojawienie się trujących grzybów oraz pleśni. Czy da się zwalczyć problem bez wzywania specjalisty? Ekspresowy ratunek ukrywa się w kuchennej szafce. O jaki produkt chodzi? Podpowiadamy.
Spis treści:
Wilgotność w domu - tego poziomu nie powinna przekraczać
Optymalny wskaźnik wilgotności w domu w dużej mierze zależy od temperatury panującej w poszczególnych pokojach. Przyjęło się jednak, że w zamkniętych pomieszczeniach nie powinna ona przekraczać 70%. Nagromadzone ciepło, a co za tym idzie - dość wysoki poziom wilgoci, sprzyjają prawidłowemu i zdrowemu rozwojowi licznych roślin doniczkowych.
Takie warunki przyczyniają się także do wzmożonej aktywności toksycznych grzybów oraz niebezpiecznej pleśni. Pierwsze, bardzo często mikroskopijne, ślady rozgaszczającej się w ścianach pleśni możemy zauważyć przede wszystkim w pobliżu okien. Problem uwidacznia się zwłaszcza jesienią i zimą, kiedy na dobre rusza sezon grzewczy. Krople wilgoci osiadają na parapetach, a następnie opanowują ściany, wnikając głęboko w ich strukturę. Jeśli pleśń raz zagnieździ się w mieszkaniu, trudno będzie ją zwalczyć.
Przykre skutki pojawienia się pleśni
To właśnie od niej zaczyna się sporo problemów zdrowotnych. Stanowi także zagrożenie dla astmatyków oraz alergików. Również nieodpowiednia wentylacja między meblami a ścianą to wprost wymarzone środowisko do rozwoju pleśni oraz grzybów. Jeśli natychmiast nie zabierzemy się za rozwiązanie problemu, jego skutki mogą być wyjątkowo nieprzyjemne. Wśród najczęstszych powikłań wymienia się przede wszystkim:
- nawracający katar,
- nasilone choroby skórne,
- drętwienie rąk oraz nóg,
- podrażnienie oczu,
- bóle głowy i brzucha,
- zapalenie zatok.
Domowy patent na utrzymującą się wilgoć
Coraz chłodniejsze, bardziej deszczowe, pochmurne i krótkie dni sprawiają, że mniej chętnie otwieramy okna, by porządnie wywietrzyć mieszkanie. Takie podejście sprzyja szybkiemu gromadzeniu się wilgoci we wnętrzach. Jej nadmiar nie pozostaje bez wpływu na zdrowie, prowadząc do rozwoju chorób, mogących zagrażać życiu oraz zdrowiu. Jak podejść do problemu, by odnieść pożądane efekty? Specjalistyczne osuszacze powietrza w mig rozprawiają się z szalejącą wilgocią. Ich minusem jest jednak dość wygórowana cena, stanowiąca obciążenie dla portfela.
Okazuje się, że ratunku warto poszukać w o wiele tańszym produkcie, który na dodatek bez problemu znajdziemy w mieszkaniu. Wystarczy poszperać w kuchni i znaleźć paczkę sody oczyszczonej lub gruboziarnistej soli morskiej. W kolejnym kroku wsypujemy wybrany wyrób do miseczki, nakrywamy go gazą i ustawiamy na parapecie. Zauważymy, że po wchłonięciu pewnej dawki wilgoci substancja rozpuści się w naczyniu. Teraz wystarczy się jej pozbyć i nasypać nową porcję. Decydując się na ten prosty, a zarazem niskobudżetowy i ekologiczny sposób, z powodzeniem utrzymamy optymalną wilgotność powietrza.
Nadmiar wilgoci - jak zapobiec jej powstawaniu?
Soda oczyszczona oraz sól bezsprzecznie stoją na straży rozprzestrzeniającej się w pokojach wilgoci. Warto jednak poświęcić nieco czasu na zadbanie o to, by problem w ogólnie nie występował w obrębie naszego mieszkania. Jak to zrobić? Aby powietrze nie było nadmiernie wilgotne, wystarczy:
- regularnie wietrzyć wszystkie pomieszczenia w mieszkaniu;
- suszyć pranie przy uchylonym lub rozszczelnionym oknie;
- ustawić kaloryfery na minimalne grzanie - całkowite zakręcenie spowoduje szybkie nagromadzenie wilgoci;
- dbać o przegląd kratek wentylacyjnych w kuchni oraz łazience, gdyż to właśnie te dwa pomieszczenia są najbardziej narażone na osadzanie się wilgoci.
Sprawdź również: