Zawsze wygląda na pijaną. Prawda jest zupełnie inna. „Choroba zniszczyła mi życie”
Emilyjane Vernau od lat cierpiała na halucynacje i drgawki, mając również problem z mówieniem i chodzeniem prosto. Obcy ludzie myśleli więc, że jest nieustannie pijana. Prawda okazała się zupełnie inna. 27-latka zmaga się z niszczącą chorobą, która odciska mocne piętno na jej codzienności. „Moje życie zawodowe i prywatne jest zrujnowane” – przyznaje. Jak się okazało, za chorobą stoją trudne wydarzenia z przeszłości.
Emilyjane Vernau w wieku 20 lat usłyszała druzgocącą diagnozę. Lekarze wykryli u niej schorzenia neurologiczne. Epilepsja, z którą zmaga się kobieta, dawała bardzo różne objawy. Wszystko zaczęło się od halucynacji i drgawek.
Z czasem stan kobiety znacznie się pogorszył. 27-latka przyznaje, że dziś jej życie jest całkowicie zrujnowane przez chorobę. Kobieta nie jest w stanie pracować, a w życiu codziennym jest w zupełności zależna od sprawujących nad nią opiekę rodziców oraz partnera.
Zobacz również: Usłyszała, że waży za dużo. Skończyło się anoreksją. "W nocy sprawdzali, czy żyje"
Kiedy nastąpiła niewielka poprawa, wkrótce dolegliwości uderzyły z podwójną siłą. Wówczas pojawiły się zaburzenia widzenia, które początkowo trwały około 20 minut. Wkrótce zaczęły się nasilać i utrzymywać nawet przez całą dobę.
"Moja mama musi robić za mnie wszystko. Ona i mój tata są moimi opiekunami" - przyznała 27-latka w rozmowie z "New York Post". "Budzę się i czasem widzę siedem takich samych rzeczy. Dzieje się tak od momentu, kiedy otworzę oczy, aż do chwili, kiedy znów zasnę. Czasami mój partner musi mnie nosić, bo nie jestem w stanie chodzić" - tłumaczy.
W związku z tym kobieta nie może sama wychodzić z domu. "Kiedy musiałam wyjść z domu prawie zostałam potrącona przez samochód. Ten stan wpływa na moje codzienne życie" - dodała. Drgawki i problemy z widzeniem są dziś niemal codziennością młodej kobiety.
Zobacz również: Objaw nowotworu zauważysz wchodząc po schodach. Lekarka alarmuje
Jak twierdzi Emilyjane Vernau, jej stan zdrowia może być powiązany z zespołem stresu pourazowego. W dzieciństwie kobieta była bowiem prześladowana w szkole z powodu rudych włosów. Zastraszanie oraz wyśmiewanie były dla niej do tego stopnia trudne, że często nie pojawiała się na zajęciach. Wkrótce rozpoczęła naukę w domu. "Ich paskudne słowa i zastraszanie spowodowały, że jestem niepełnosprawna do końca życia. Nie ma na to lekarstwa i nic nie można na to poradzić" - powiedziała. "Oni odebrali mi życie" - dodała.
27-latka dzieląc się swoją historią pragnie zarówno zwiększenia świadomości na temat choroby, z jaką się zmaga, ale również zwrócenia uwagi na okropne konsekwencje, jakie niesie ze sobą zastraszanie i prześladowanie w młodym wieku.
Zobacz również: Zmiany widać na rękach. Oto 5 symptomów słabego krążenia krwi