Zdał relację z jarmarku bożonarodzeniowego. W komentarzach burza. "Te ceny to żart"
Oprac.: Aleksandra Tokarz
Bożonarodzeniowe jarmarki, wraz z nadejściem grudnia, stają się prawdziwą wizytówką wielu polskich miast. Otwierane najczęściej w ich centralnych punktach, kuszą mieszkańców i turystów świąteczną, niemal magiczną atmosferą. Zdarza się jednak, że odstraszają cenami. „Skok na kasę” – komentują internauci.
Jarmarki bożonarodzeniowe 2024: Polska. Tutaj poczujesz magię świąt
Świąteczne jarmarki stanowią od dłuższego czasu prawdziwą gratkę dla turystów i mieszkańców. Wypełnione bożonarodzeniowymi dekoracjami, przyciągają tłumy. Kuszą przy tym długimi sznurami kolorowych świateł, magiczną atmosferą oraz lokalnymi przysmakami.
Podczas gdy swoimi - często docenianymi przez zagraniczne media - pochwalić mogą się Kraków, Wrocław czy Gdańsk, jeden z wielu w Polsce cieszy również poznaniaków. Zanim jednak do reszty zatopimy się w jego urokach, warto uprzednio przygotować portfel.
Zobacz również: Nie tylko Kraków. Kolejny polski jarmark świąteczny doceniony za granicą. Brytyjczycy zachwyceni
Jarmarki bożonarodzeniowe 2024/2025. Świąteczna atmosfera w wymagającej cenie
Jarmarki bożonarodzeniowe mają swoją cenę - o tym przekonać można się zarówno podczas zagranicznych podróży, jak również odwiedzając "rodzime podwórko". Nie jest tajemnicą, że, aby rozkoszować się w pełni tamtejszą atmosferą, warto przygotować nieco więcej pieniędzy. Ceny zdają się jednak rosnąć z roku na rok.
Jeden z tiktokerów postawił podzielić się z internautami swoją relacją z jarmarku bożonarodzeniowego w Poznaniu. Skupił się przy tym zarówno na cenach, jak również smaku potraw, które miał okazję spróbować. W obu przypadkach czekało na niego spore zaskoczenie.
Zobacz również: Amerykańscy dziennikarze docenili dwa polskie miasta. Znalazły się wśród najlepszych na świecie
W jakich miastach w Polsce są jarmarki? Internauta zdał relację z Poznania
Jak smakuje i ile kosztuje jedzenie na świątecznym jarmarku w Poznaniu? Jeden z internautów postanowił to sprawdzić. "Na początek ‘wleciał’ bigos z chlebem oraz barszcz. Za taki bigos z dwoma małymi kromkami chleba zapłaciłem 30 złotych. Pozycja ta okazała się słaba. Bigos w ogóle niewyrazisty w smaku, zero jakiejkolwiek kwaskowości. 200 ml barszczu kosztowało mnie 15 złotych i smakowało jak barszczyk z kartonu" - wyjaśnia już na wstępnie tiktoker, publikujący w sieci pod nazwą Tester Algorytmu.
Kolejną pozycją w menu okazała się pajda ze smalcem i ogórkiem kiszonym. Jej cena to 15 złotych. "Miałem wrażenie, że jem sam chleb z ogórkiem, bo smalec kompletnie się nie przebijał, nie czuć tutaj jego smaku" - stwierdził w nagraniu Tester Algorytmu. Zaskoczeniem, w dobrym znaczeniu tego słowa, okazał się jednak serek z grilla z żurawiną, za który zapłacić trzeba 7 złotych. "Bardzo dobry" - komentuje tiktoker.
Wśród dań, których skosztować można na poznańskim jarmarku, nie zabrakło też pierogów. "Osiem sztuk takich naprawdę małych pierogów kosztuje 28 złotych. Poprosiłem o mix, czyli mamy tu ruskie, z mięsem oraz z kapustą i grzybami. Spośród tych trzech najbardziej zasmakowały mi te z kapustą i grzybami, aczkolwiek nie kupiłbym ich ponownie" - stwierdził Tester Algorytmu. To jednak nie koniec.
Zobacz również: Święta z Magdą Gessler nadwyrężą portfel. Barszcz z uszkami w cenie dwudaniowego obiadu
Jarmark bożonarodzeniowy Poznań 2024/2025. Internauta sprawdził ceny. Zaskoczenie?
W ofercie gastronomicznej poznańskiego jarmarku nie brakuje innych, typowo polskich potraw. Zajadać można się między innymi zupą gulaszową lub grochową, których porcja 250 ml kosztuje 28 złotych. Nieco droższy, bo opiewający na kwotę 30 złotych, jest żurek. Coś dla siebie znajdą także miłośnicy mięs - chociaż będą zmuszeni zajrzeć nieco głębiej do portfela. Z grilla zjeść mogą drobiowego lub wieprzowego szaszłyka z sosem oraz pieczywem za 50 złotych lub karkówkę z sosem i chlebem za 45 złotych. Porcja golonki kosztuje zaś 55 złotych.
Wśród budek z przysmakami na poznańskim jarmarku nie brakuje również tych, które oferują nieco inne, bardziej orientalne przysmaki. Zjeść można między innymi churrosy z czekoladowym kremem, których cena to 30 złotych za porcję, a także frytki belgijskie, których mała porcja opiewa na kwotę 19 złotych. Za większą należy zapłacić 22 złote.
Podobne ceny szybko rozzłościły internautów. W komentarzach pod nagraniem zaroiło się od opinii. "Te ceny to jakiś żart", "Skok na kasę", "Śmiech na sali", "Ceny z księżyca" - czytamy.
Zobacz również: Nie musisz kupować w sklepie. Przyprawę korzenną do świątecznych ciasteczek przygotujesz sama