Co zrobi Jacek Piekara #KiedyBędzieNormalnie?
Kiedy na świecie szaleje epidemia koronawirusa, Jacek Piekara kończy pracę nad swoją kolejną książką. O tym, jak mija mu ten wyjątkowy czas i co zrobi #KiedyBędzieNormalnie, opowiada w wideo, nagranym specjalnie dla Interii.
Jacek Piekara to jeden z najpopularniejszych polskich pisarzy fantasy. Sławę przyniósł mu przede wszystkim cykl opowiadań o czarodzieju Arivaldzie z Wybrzeża oraz książek o Mordimerze Madderdinie - inkwizytorze żyjącym w alternatywnym świecie, w którym Chrystus zszedł z krzyża i objął władzę nad ludzkością.
Epidemię koronawirusa Piekara nazywa "czasem egzystencjalnego lęku". - Lęku nie tylko o nasze zdrowie i nasze życie, ale przede wszystkim o naszych najbliższych: rodziców, dziadków, mówi. - W całym tym nieszczęściu dla mnie pocieszającą rzeczą jest fakt, że najbardziej odporne na koronawirusa wydają się być dzieci. Jako człowiek dorosły mogę mierzyć się z nieszczęściem, ale jak każdy rodzic zawsze najbardziej boję się tego, co może stać się z moim dzieckiem.
Autor wyznał, że w obecnym czasie najbardziej denerwują go nieodpowiedzialne zachowania niektórych osób. Chodzi o ludzi, którzy - czy to z niewiedzy, czy też licząc na osobiste korzyści - rozpowszechniają rozmaite fake newsy. - Na przykład takie, że nadajniki 5G rozsiewają koronawirusa, albo że Bill Gates chce zrobić szczepionkę, która będzie wpuszczała do ciała kontrolujące nasze zachowania chipy.
Jacek Piekara dość dobrze znosi ograniczenia związane z epidemią koronawirusa. Jak przyznaje, obecnie mieszka na wsi, gdzie ma do dyspozycji dom i ogród. - Wmuszona epidemią izolacja jest izolacją podobną do tej, która towarzyszy mi przy końcu intensywnej pracy nad książką, mówi.
W tej chwili Piekara pracuje nad czwartym tomem powieści "Płomień i krzyż". W lipcu zaś do księgarń trafią "Przeklęte krainy", ostatni tom Ruskiej Trylogii
Wolnego czasu autor nie ma więc zbyt wiele. Jeśli jednak uda znaleźć mu się chwilę na relaks, odpoczywa, oglądając filmu i seriale.
Jeśli chodzi o przyszłość, Piekara zdaje się być optymistą. - Myślę, że jako cywilizacja jesteśmy tak elastyczni, że bardzo szybko się przystosujemy i zapomnimy o epidemii koronawirusa, mówi. - Zapomnieliśmy o nieporównanie gorszej rzeczy, jaką była epidemia grypy hiszpanki, która zgarnęła więcej ofiar niż I wojna światowa.
A co on zrobi kiedy będzie normalnie? Jak wyznał, prawdopodobnie zabierze bliskich na wakacje, do jakiegoś ciepłego kraju. - Będziemy pławić się w takim fajnym, leniwym szczęściu, powiedział.
***
Artykuł powstał w ramach akcji portalu Interia #KiedyBędzieNormalnie", w której przedstawiciele świata kultury i sportu dzielą się z czytelnikami portalu swoimi refleksjami na temat obecnej sytuacji, zdradzają, za czym tęsknią i czego im brakuje najbardziej, jak radzą sobie ze stresem oraz jakie mają plany na czas po pandemii.
W naszej akcji wzięli udział również: