Reklama

Te dietetyczne triki nie sprawią, że schudniesz

Latte z chudym mlekiem, przekąski w czasie pracy, "zdrowe" batony - to triki, którymi posługujemy się, aby schudnąć, a przy tym nie rezygnować z drobnych przyjemności. Czy słusznie? Światowej sławy dietetyk Tanya Zuckerbrot, obala te błędne przekonania.

Tyjemy przede wszystkim przez brak racjonalnego podejścia do jedzenia. Zdrowe produkty, świeże warzywa i owoce zastępujemy batonikami proteinowymi i odtłuszczonymi produktami, które mimo mniejszej zawartości tłuszczu mają większą zawartość cukru. Błędne koło dietetyczne i nawyki, które tylko pozornie mają sprzyjać odchudzaniu, w rzeczywistości, utrudniają ten proces.

"Czy borykamy się z rosnącą epidemią otyłości, ponieważ jemy za dużo ananasów? Czy to marchewki w diecie doprowadzają ludzi do monstrualnych rozmiarów? A może jednak winą za tę chorobliwą otyłość należy zrzucić za na tłuste zawiesiste sosy, w których te marchewki maczamy? Faktycznie wiele osób rezygnuje z niektórych owoców, bo mają za dużo cukru.  Pragnę zauważyć, że to nie one nas tuczą, a cukier, który znajduje się w słodyczach i przekąskach" - podkreśla dietetyk Tanya Zuckerbrot.

Reklama

Specjalistka przyznaje, że choć nie należy w pełni rezygnować z węglowodanów, to warto kontrolować ich spożycie. Nie bez powodu, to właśnie węglowodany obarcza się winą za nadmierną masę ciała.

"Dlaczego to zwykle węglowodany obarczamy winą za nadwagę. Dlatego, że stanowią one 60-70 proc. naszej diety, podczas gdy nie powinny. Pewne potrawy wydają się nieszkodliwe, nawet są zdrowe, ale gdy przekraczamy pewien pułap, te niewinne przekąski, zaczynają się odkładać w postaci tłuszczu. Organizm uznaje je za doskonałe źródło energii, które może się przydać w przyszłości" - wyjaśnia.

"Węglowodany są paliwem dla naszego centralnego układu nerwowego. Zwykle po węglowodany sięgamy rano. Dzięki temu mamy energię, a organizm czas na ich spożytkowanie. Wieczorem nie potrzebujemy już tyle energii, dlatego lepiej z nich rezygnować" - radzi.

Choć wydaje nam się, że kawa nie tuczy, warto również zmniejszyć liczbę wypijanych codziennie latte.

"Kultura latte otwiera wrota do spożywania nadmiaru węglowodanów. 100 gram mleka 1,5 proc. to 5 gram węglowodanów. Latte to średnio 35 gram węglowodanów. To tak jak byśmy wzięli dwie kromki chleba i umieścili je w filiżance kawy. O wiele zdrowszą alternatywą jest americano, lekko zabielone mlekiem" - wskazuje dietetyk.

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy